Od paru dni na ekranach naszych kin gości nowy, oparty na jednym z najlepszych komiksów świata film reżysera Sama Raimi'ego. Chyba nie muszę nikomu podpowiadać o co mi chodzi... No dobra, ale dla czystej formalności wspomnę, że myślę o Spider-Manie - bohaterze komiksu, który ukazując się w 1962 roku uratował firmę rysownika Stana Lee przed bankructwem. Oprócz komiksu, o naszym bohaterze powstała także kreskówka, którą możemy aktualnie oglądać na kanale FoxKids ( żeby nie było, że lubię oglądać bajki, ale wiem też, że leci 2 razy dziennie :)) i od 21 czerwca 2002 roku mamy już w Polsce nawet film...
Pierwszy weekend ze Spider-Manem zakończył się dla reżysera wielkim triumfem. Obstawiano, że przez właśnie ten pierwszy weekend film zarobi 70 albo 75 milionów dolarów, jednak końcowy wynik zadziwił wszystkich - 115 milionów dolarów!!! Granica 100 milionów dolarów nie była przekraczalna nawet dla takich hitów jak "Władca Pierścieni" lub "Harry Potter"...
Może teraz krótko streszczę wam treść filmu (krótko, aby nie zepsuć wam wizyty w kinie, bo co to za radocha iść na film, który znamy z opowieści kumpla??).
A więc na początku chciałbym zauważyć, że film ma bardzo fajne "intro" (chodzi mi o tą część, w której są wypisani bohaterowie, reżyser, scenarzyści, itp.) - nie będę opowiadał jak ono wygląda, bo każdy, jeśli się nie spóźni na film to je sobie sam zobaczy. Już po zapoznaniu z autorami możemy zobaczyć twarz dziewczyny, która całkowicie zajęła serce bohatera... Chwilę potem widzimy Petera jak pędzi za autobusem (pewnie się spóźnił:)))), a reszta jego "przyjaciół" siedzi sobie wygodnie w autobusie, śmiejąc się z niego bezlitośnie... I taka akcja zdarza się bodajże 2 razy w całym filmie. Wielu fanów Spider-Mana może się zdziwić, że Człowieka Pająka gra taki przeciętny i nieśmiały gość, jakim jest trochę mało znany aktor - Tobey Maguire (ma na koncie filmy: "Wbrew regułom" i "Cudowni chłopcy"). I jeszcze napiszę tu o jednej rzeczy, o której i tak większość fanów Spidera wie. Otóż Peter Parker zaczął się przemieniać w pająka, gdy podczas wycieczki w robił zdjęcie Mary Jane (gra ją Kirsten Dunst) to na rękę opuścił mu się z sufitu jeden ze zmutowanych pająków, które zostały wyhodowane w laboratorium zwiedzanym właśnie podczas owej wycieczki. No i po jakimś czasie Peter zauważa u siebie parę zmian... Dzięki tym zmianom staje się o wiele silniejszym, co pozwala mu wziąć udział w zapasach (Wrestling :))) i ... już miałem napisać o walce, ale w porę się powstrzymałem :)) Napiszę wprawdzie na temat walk jedno: Spider-Man podczas tej walki będzie miał zaje***** strój... Jak pomyślałem, że mógłby w takim grać do końca filmu to mi się śmiać i płakać jednocześnie zachciało ;)) Dobra, wspomnę jeszcze, że głównym wrogiem Petera w filmie będzie Zielony Goblin (też ma zaje...fajny strój - tzn. maskę:)) i że film jest równo nadziany efektami specjalnymi - jest ich ponad 500 (np. Spider-Man lata przez miasto z prędkością 120 km\h, pełza po ścianach) !!! Nie będę już nic więcej streszczał, bo naprawdę nie chce wam zepsuć tak miłej rzeczy, jaką jest wizyta w kinie na taaakim filmie...
Teraz, o ile oczywiście chcecie mogę wam podać kilka fajnych (a może i nie:)) ciekawostek związanych z filmem lub tylko z postacią Spider-Mana... Pierwsza, jedna z ciekawszych to taka, że na planie filmowym aktor grający Petera Parkera został prawie... uduszony!!! Tak, to nie jest moja pomyłka w tekście, to był zamach na planie... :) Otóż stało się to, gdy.... a może zacytuje słowa samego poszkodowanego? Proszę bardzo: "...zwisałem głową do dołu w moim kostiumie pająka, była piąta nad ranem, a ja pracowałem całą noc. Padało i woda wpadała mi do nosa. Potem zassałem się w masce i zupełnie nie mogłem złapać powietrza. Kirsten podniosła maskę, ale na nieszczęście ucisnęła nią mój nos tak, że znów nie mogłem oddychać. Wtedy zaczęła mnie całować. Napięcie rosło, prawie się udusiłem, ale bohatersko dobrnąłem do końca sceny..." (juhuuuu!!! - to się zwie "happy end:)). Kolejną ciekawostką jest to, że na komiksach ze Spider- Manem, można sporo zarobić... ($$$) Otóż jeśli posiadasz jakiś stary numer przygód człowieka-pająka to sprzedając kolekcjonerom sporo na tym można zyskać... Przykładowo za numer 15 pisma Amazing Fantasy (sierpień 1962), w którym po raz pierwszy widzimy Spider-Mana kosztuje około 25000 zielonych... A numer pierwszy pisma Amazing Spider-Man (marzec 1963) jest wart 18000 dolarów!!! To tyle o ciekawostkach.
Na koniec, chciałbym napisać, że film "Spider-Man" naprawdę przypadł mi bardzo do gustu, pod wieloma względami... Film polecam każdemu, począwszy od zawziętych fanów człowieka-pajęka, a kończąc na tych, którzy "tylko" lubią chodzić do kina... A tak poza filmem, to mam nadzieję, że nie zanudziłem was moją pierwszą recenzją (dla zinu SIKRET SERVICE - NG, ofkorz) i że jeszcze będę mógł pisać ku chwale Secret Service..... (SS4EVER)
Luki