Gra w Tysiąca - Rozdanie finałowe...
SS-NG #35 pożegnalny 2005
1






REDAKCJA
    1...2...3...4 - mrucąc pod nosem zmęczony krupier rozdaje zgraną talię kart. No panowie, zapraszam do ostatniej gry w tysiąca...
    Gonzo

Pozwólmy sobie na odrobinę analogii; w końcu nie codziennie zamyka się e-magazyn. Jest rok 1451. Na świat przychodzi Krzystof Kolumb. Tak, z tych Kolumbów. Dorastając wie, że chce zostać żeglarzem. Spełnia swoje marzenia. W wieku dwudziestu pięciu lat odbywa swoje pierwsze podróże. Podświadomie czuje, że jest stworzony do czegoś większego. Skupia wokół siebie oddaną ekipę i trzema karwelami wyruszają w podroż bez szans na powodzenie. Stosunki załogantów ulegają pogorszeniu, a poza tym Santa Maria i Pinta są niezdolne do podróży. Co prawda nowy lad jest już odkryty, ale trzeba powiadomić o tym ludzi. W otoczeniu najbardziej oddanych i zaufanych przyjaciół Kolumb czyni tę powinność. Mijają 492 lata...


    Keiran

Wrzesień się kończy, w numerze znalazło się parę hitów, a dużo, dużo więcej pojawiłoby się w numerze kolejnych, no ale niestety już o nich nie przeczytacie. Szkoda. Co w numerze? Fable - naprawdę warto w to pograć, bardzo fajny RPG. Dungeon Siege 2 - zapowiada się smakowicie, sam jeszcze nie pograłem za długo, ale pierwsze wrażenie miałem bardzo dobre. Uwaga na wersję PL, ponoć jest mocno niedopracowana. Advent Rising - ta gra wbiła mnie w fotel, szerzej w moim komentarzu do recki. A co ciekawego u mnie? Wrzesień to przede wszystkim czas poprawek, dziękuje życzliwym profesorom za zdane egzaminy, w końcu jestem na trzecim roku. Dziękuje też mojej Ani za wszelkiego rodzaju wsparcie - buziaczki Kochanie:* Jeszcze raz dziekuje za te 3 lata - redakcji i czytelnikom - na pewno jeszcze sie zobaczymy.


    Mad_Boy

Rok 1969.Niejaki Neil Amstrong, dowódca Apollo 11, jako pierwszy człowiek stawia stopę na obcej ziemi. Tą ziemią jest ksieżyc. Już teraz wie, że będźie znany na całym świecie, wie również, że USA wygrało z ZSRR. W tej samej chwili wypowiada słowa, które na zawsze zapiszą się w historii ludzkości:"To mały krok dla człowieka, lecz wielki skok dla rodzaju ludzkiego". Mijają 33 lata, na rynek polski wychodzi SS-NG.Choć od naszego "lądowania" mineły 3 lata, załoga ss-ng podejmuje decyzję o zmianie planety. Pozostawia za sobą, miejmy nadzieję, wiele nie zapomnianych i mile spedzonych chwil. Gdzie wyladują? Jaka planeta będzie następna? Tego nie wie nikt...Przed startem zostawia jednak wbitą flagę, która dumnie powiewa na wietrze, ukazując napis " Dziekuje za wspólnie spędzone 3 lata"


    Xtense

1992. Grudzień. Na świecie pojawia się cudo, które pokolenia będą wspominać z rozrzewnieniem na wiele wieków naprzód. Westwood - firma, która potem stanie się światowym potentatem w dziedzinie gier RTS, oraz Virgin - jeden z najlepszych twórców i wydawców wszechczasów, wypuszczają na rynek Dune 2 - The Building of a Dynasty. Dziesięć lat później powstaje SS-NG, oddany właśnie grom - aby wspierać najlepsze i grzebać najgorsze. Po trzech szczęśliwych latach pismo kończy działalność, ale jedno trzeba zapamiętać: "There are no set territories, and no rules of engagement." oraz "Your battle for Dune begins. NOW."


    PAiN

Ostatni tysiak i akurat najwięcej do streszczenia. Gdzie byłem gdy mnie nie było? Ano porozrzucało mnie trochę po kraju, a z czasem Red Bull dodał mi przysłowiowych skrzydeł i poleciałem na wyspy. Dupne piwo, brzydkie kobiety, wielonarodowość oraz Polacy na każdym kroku – ot tak, w skrócie. Niestety z tytułu limitu wagowego na bagaż, mój klocek został w kraju... jedyne co mi pozostało na miejscu, to stary, poczciwy system CPS2, którego katowałem na lapcoku.
Okoliczności mego wyjazdu także były zakręcone. Lądowałem w Londynie dzień po zamachach, dwa dni po wycieczce do Birmingham złapano dwóch ‘niewypałowych’ baranów, jakiś czas po tym 2 minuty drogi spaceru od mojego miejsca zamieszkania zgarnięto suspect'a, podczas pobytu w Londynie nad Tamizą z miasta dochodziły dobitne huki [ktoś się bawił petardami lecz wyjaśnijcie to spanikowanemu tłumowi] zaś lot powrotny umiliły mi turbulencje z powodu niefortunnego zderzenia ptaszka z samolotem. Obecnie żyję na zmianę w dwóch miastach, co nieraz bywa frustrujące. Frustrujące jest także pojawienie się u nas PSP oraz nadchodząca premiera 360tki... oczywiście z braku moich środków finansowych na owe systemy
Tym numerem zamykamy kawał historii zwany SS-NG. Kawał cholernie dobrej roboty IMHO. Mam nadzieję, że o nas nie zapomnicie. Ba, wręcz przeciwnie gdyż kto wie, może o nas jeszcze będzie głośno.

PS. Do stołecznego strażnika miejskiego – już tu nie pracujesz, courtesy of PAiN :]
PS2. Do parki z warszawskiego tramwaju linii 9 - dzięki za zaproszenie do trójkąta
PS3. Do reszty moich znajomych - oglądajcie WWE Raw 22 listopada i wypatrujcie wujka PAiN’a przy ringu :]


    TomisH

Więc tak – życie tym razem rozdało karty jak rozdało i SS-NG żegna się z czytelnikami never to return. Ale czy na pewno? Czy ludzie, których łączyła pasja do gier i przez trzy lata mieli tyle zaparcia by tworzyc wasze ulubione pismo internetowe tak po prostu znikną? Nie wydaje mi się. Przyszłość pokaże czy miałem rację. Tymczasem ode mnie pożegnalna recenzja na konsole i serce mi się kraje, że nie przeczytacie już u nas o Indigo Prophecy, Mortal Kombat: Shaolin Monks czy Far Cry Instincts, bo Xbox przeżywa obecnie prawdziwe oblężenie jeżeli chodzi o mega-grywalne tytuły. Cóż, w SS-NG więcej mnie nie zobaczycie, wypatrujcie mnie jednak na Playstation Experience2 w dniach 15-16 października oraz na WGS 2005 gdzieś w listopadzie. Serdeczne dzięki wszystkim naszym czytelnikom, jak i oczywiście kolegom z REDakcji. Będzie dobrze.



    Emill

Jest rok 1915 – zbudoany zostaje pierwszy na świecie lotniskowiec – od tej pory nic w rzemiośle wojennym nie jest już takie samo jak dawniej. 87 lat później, w upalne lato 2002 roku, pojawia się krążownik SS-NG – wpierw pod sztandarem błekitno-białej błyskawicy, potem takich samych 2 pikSSeli. Nie zważa na burze, przeciwności losu, docinki złośliwców, przewidujących jego rychłe zatonięcie, za to dzielnie brnie przez odmęty internetu wskazując Wam drogę w gąszczu gier, filmów i wszelakich przejawów komputerowej sztuki i rozrywki. Po ponad 3 latach wspólnej podróży pora zawinąć do portu, by... nie, nie po to, by załogę wysłać na zasłużoną emeryturę, a wierną łajbę odstawić do muzeum – to pora, by zmienić krążownik na niszczyciel, nieco odświeżyć skład osobowy marynarzy, na maszcie zawiesić nową banderę, a potem morze zamienić na ocean i stawić czoła nowym wyzwaniom, nowym celom, być może nowym wrogom, ale z pewnością także nowym przyjaciołom – a wszystko to dla Was, byście już wkrótce mogli znowu grać spokojnie...


    Rosic

Ostatni tysiąc w takiej formie. Byc może ostatni na świecie Kończymy jak zwykle z poślizgiem. Sami widzicie, że mimo chęci czasem trzeba się poddać. Nasz czas nadszedł. Pewnie pojawią się inni, którzy od zera zaczną piąć się w górę. Bla bla bla... trzeba iść spać bo jutro do pracy. Wiecie ile będę miał dni wolnych w październiku - 4... w które muszę iść na uczelnie - wypas co nie? No, ale bez pracy nie ma Coca-coli i benzyny
Gra w Tysiąca - Rozdanie finałowe...
SS-NG #35 pożegnalny 2005
1