Recenzja - Superpower 2
SS-NG #33 wakacje 2005
38






Juliusz "Duress" Makarewicz
PRODUCENT: GolemLabs  WYDAWCA: DreamCatcher Interactive  GATUNEK:   PLATFORMA: PC  CENA: WWW
    Dostałem zlecenie na napisanie recenzji SUPERPOWER 2. O tytule wiedziałem tylko tyle, że jest symulatorem prowadzenia państwa i że jest kontynuacją tytułu wydanego w 2002. Po krótkich poszukiwaniach znalazłem pierwszą część SUPERPOWER. Zainstalowałem, uruchomiłem i się załamałem. Graficznie tytuł wyglądał nienajgorzej, ale pod względem grywalności był tragiczny. Wiele opcji, który w założeniu mają działać na rozgrywkę, w rzeczywistości nic nie zmieniają. Wydarzenia polityczne oderwane od rzeczywistości (bez konkretnego powodu Burkina Faso wypowiedziało wojnę Litwie- oba państwa wysłały przeciwko sobie armie). Realizm systemu gospodarczego nie istnieje. Nie ma żadnych zależności pomiędzy sąsiadującymi państwami. Jeżeli tak wygląda jedynka, to boję się zasiadać do SUPERPOWER 2.
Na pierwszy rzut oka, gra wygląda jak SUPREME RULER 2010. Rozgrywką zaczyna się od przedstawienia graczowi areny walki- powoli obracający się glob Ziemi. Przy zbliżeniu można zauważyć na nim wydzielone obszary państw, prowincji, główne drogi (na terenie Polski nie widać), największe rzeki.



Na samym początku rozgrywki gracz musi zadecydować, którym państwem będzie dowodził i jakie warunki musi spełnić aby doprowadzić do zwycięstwa. Możliwe jest również skorzystanie z gotowych scenariuszy. Jest ich dziewięć i proponują rozrywki typu: inwazja na Irak, wyprowadzenie Francji z kryzysu gospodarczego, zniesienie embarga z Kuby. Większość z tych gotowych misji służy jako tutorial’e, ale nie przeszkadza to w prowadzeniu normalnej gry. Jednakże patrząc na poziom ich komplikacji, ręce opadają jak można było zrobić tak debilne zadania.
Zaczynając już zwykłą grę, nic początkowo nie wskazuje, ze może być z SUPERPOWER 2 coś nie tak.



Wybierając konkretne państwo z mapy, pojawiają się trzy przyciski, których wybranie spowoduje pojawianie się” stanu ekonomicznego danego państwa, stanu dyplomacji i pozycji wojskowej. Do tego momentu jest dobrze. Jeżeli jednak zdecydujemy się na wgłębianie w dany aspekt działalności kraju, zaleją nas tysiące okienek, tabel i obrazów. Wszystko to ma zapewnić graczowi jak najwięcej informacji, choć żeby je zrozumieć, trzeba poświęcić troszkę czasu. Ogarnięcie tych wiadomości jest tym bardziej trudne, ze poza tymi podstawowymi danymi, na ekranie co chwila pojawiają się zawiadomienia o sytuacjach w innych państwach. Bez stopowania gry nie da się nic zrobić.
Taki poziom dostarczania informacji zdaje egzamin i pomaga graczowi, czego najlepszym przykładem są serie EUROPA UNIVERSALIS i HEARTS OF IRON, ale SUPERPOWER 2 ma pewna wadę. Większość decyzji, które musi podjąć gracz, daje niewyraźnie efekty. Więc całe poświęcenie i praca gracza, tak faktycznie idzie na marne. Przykładowo: w CRUSADER KINGS podejmując jakaś decyzję, grający musiał się liczyć, że spowoduje ona zmianę sytuacji w państwie- może wywołać bunt, spowodować niższe wpływy z podatków itp.



W SUPERPOWER 2 wprowadzając zakaz używania konkretnego języka, według pomocy manual’a, ma podwyższyć poziom zadowolenia większości mieszkańców, ale spowoduje spadek poparcia w danej części kraju. Po wprowadzeniu tego zakazu poziom zadowolenia nie wzrósł, a newralgiczny region nawet nie zareagował.
SUPREME RULER 2010 wprowadza bardzo dużo realizmu do gier strategicznych. W zależności w jakiej części świata działamy, mamy do czynienia z innym poziomem rozwoju przemysłu, techniki, kultury i cywilizacji. Inna jest też mentalność mieszkańców: ich nastawienie wobec wojny, podatków, rozwoju. W SUPERPOWER 2 nie ma różnicy czy władamy Iranem czy Holandią. Możemy prowadzić taki sam rodzaj polityki. Nasi poddani nie będą mięli nic przeciwko.

Prowadzenie polityki zagranicznej sprowadza się tylko do przesuwania paska poparcia lub przesyłania określonych sum pieniędzy między państwami. Nie ma możliwości zawierania paktów na konkretnych warunkach. Nie ma szans na tworzenie porozumień. Państwa z którymi prowadzi się rozmowy, praktycznie „nie żyją”- są tylko zbiorami danych i czystymi kalkulacjami.



Prowadzenie walki to ponownie tylko liczby. Wprowadzenie nowego typu uzbrojenia nie wprowadzi wielkich zmian na polu bitwy. Liczby pod obrazkami oddziałów w okienku z podpisem walka, będą malały w czasie bez konkretnego wyjaśnienia dlaczego. Suche fakty maja pozwolić graczowi na lepsze konstruowanie armii, ale brak wyjaśnienia do wspomnianego wyżej okienka, powoduje, że i przed walką i po walce, gracz jest po prostu głupi. Warto również zauważyć, ze oddziały poruszają się po mapie z niesamowitą prędkością, do walki nie potrzebują zaopatrzenia i przejmują obcą prowincje przez wetknięcie flagi.



SUPERPOWER 2 poza opcją gry singleplayer, daje możliwość rozgrywki dla wielu przeciwników. Został stworzony w tym celu specjalny serwer i system prowadzenia walki. W momencie podłączanie się do głównego komputera, gracz musi wybrać państwo i już po chwili przenoszony jest na mapę świata. Rozgrywka trwa tak długo, aż gracz nie zostanie wyeliminowany przez innego gracza, bądź jeżeli przegra wybory we własnym państwie. Ale nawet wtedy, gdy już nie jest potrzebny, musi zostawić grę włączoną, z powodu komunikatu: „You've been eliminated but don't close this window or you'll shut down the server!". Zagrałem tylko raz i wyłączyłem serwer :)

Graficznie gra prezentuje się nieźle, a raczej słabo. Widok głównej mapy jest przejrzysty i nawet przyjazny dla oka (ale bez przesady). Przegrywa w konkurencji z SUPREME RULER 2010, który również nie powala wykonaniem graficznym, ale sprawia, ze rozgrywka jest stosunkowo przyjemna. Obraz pola bitwy to pojedyncze jednostki z podpisanymi liczbami. Kilka efektów świetlnych i praktycznie brak animacji.



SUPERPOWER 2 to świetny pomysł z dennym wykonaniem. Ma przebłyski, ale jest stosunkowo niewiele. Ilość błędów i niedociągnięć przytłacza już po kilku minutach gry. SUPERPOWER 2 pojawił się na rynku tylko dlatego, ze w tym miejscu byłą nisza, którą ktoś musiał zapełnić. Ze względu na to, że nikt nie porywał się na tę materię firma GolemLabs wypuściła na rynek dwa gnioty, które mogły odstraszyć potencjalnych graczy od symulatorów prowadzenia polityki.
Ten rodzaj strategii jest ciężki i wymaga cierpliwości, nie mówiąc już o zapale. Nie wszyscy, nawet taktycy, przepadają za produkcjami tego typu. Z jednej strony dlatego, że w porównaniu z RTS’ami nic się tam nie dzieje, z drugiej zaś, często poziom techniczny takich gier (np. SUPREME RULER 2010) nie za zadanie oczarować, lecz zapewnić niczym nieskrępowany wgląd w każdy aspekt gry.
SUPERPOWER 2 jest kiepski i nikomu nie polecam.



Pentium 4 1.4 GHz, 256 MB RAM, karta grafiki 64MB (GeForce 2 lub lepsza), 2 GB HDD.
PORAŻKA
Recenzja - Superpower 2
SS-NG #33 wakacje 2005
38