-->\n" +"" ); noweOkienko.document.close(); noweOkienko.focus(); } //-->
MOVIE ZONE - Zakochany bez pamięci
SS-NG #28 LUTY 2005






Patryk "Yisrael" Stanik
    Co by się stało, gdybyś dostał list z informacją, że zostałeś wymazany z czyjejś pamięci?
Takie pytanie padło podczas jednej z rozmów z Pierre'm Bismuth'em, artystą, a Michelem Gondry. Było ono początkiem filmu Zakochany bez pamięci, który właśnie ma premierę na DVD w Polsce. Gondry, ostatecznie reżyser „Zakochanego...”, poddał ten pomysł sławnemu scenarzyście, Charliemu Kaufmanowi, znanemu z takich magicznych produkcji jak Adaptacja, Być jak John Malkovich, Niebezpieczny umysł czy Wojna plemników. Kaufman wziął się do roboty pisząc scenariusz (został także producentem filmu) świetnie pasujący do pytania, od którego zaczęła się cała produkcja.


  Zupełnie nowy Carrey


Sądzę, że polskie tłumaczenie tytułu spłyca cały film do jakiejś głupiej komedyjki romantycznej, a to bardzo wielki błąd, tym bardziej wiedzą o tym fani Kaufmana. Eternal Sunshine of the Spotless Mind bardziej oddaje istotę tego dzieła. Tytuł oryginalny pochodzi z wiersza ”List Heloizy do Abelarda” Alexandra Pope'a, XVIII-wiecznego poety pochodzącego z Wielkiej Brytanii. Główną rolę gra Jim Carrey, ale jeżeli nie jesteście jego miłośnikami to poczekajcie, bo jednak warto zobaczyć go jako postać, którą wykreował. Joel Barish jest zwyczajnym facetem, który może dość nadzwyczajnie poznaje kobietę swojego życia, ale nie wykracza to poza normę. Cała fabuła opiera się o miłość tych dwojga ludzi (jego partnerką jest Kate Winslet, która wyjątkowo wypadła dobrze). Po kilku miesiącach czy latach związku Clementine, ukochana Joela, odchodzi od niego, z czym Barish nie bardzo sobie radzi, próbując ratować związek. Jakież jest więc jego zdziwienie, gdy Clementine nie poznaje Barisha, albo udaje, że go nie widzi. Zagadka wyjaśnia się, gdy Joel znajduje w swojej skrzynce krótka notkę z informacją: „Joel Barish został wymazany z pamięci Clementine Kruczynski”.


  Budzić się tam, gdzie się poznało


Okazuje się, że istnieje firma, która prowadzi podobne usługi (jak mówi któryś bohater filmu, więcej klientów mają podczas Walentynek,kiedy zrozpaczeni ludzie usuwają sobie z pamięci ukochanych, by nie cierpieć). Lacuna Inc. (lacuna, z łaciny oznacza brak, utrata) kierowana przez doktora Mierzwiaka jest czysto hipotetycznym pomysłem, oczywiście że nic takiego nie istnieje, a Kaufman nie stara się wytłumaczyć mazania pamięci jakąś supertechnologią. Lacuna istnieje w kilku małych pomieszczeniach i zatrudnia czterech pracowników. Tam Barish dowiaduje się, że w ogóle nie powinien dostać notki o Clementine. Po niedługim namyśle i on decyduje się na usunięcie Clementine ze swojej pamięci. Tutaj zaczyna się drugie dno filmu, bowiem gdy nieprzytomnemu Barishowi usuwa się jego miłość z mózgu, on walczy o nią będąc we własnym umyśle, uciekając przed wymazaniem.
Gondry, reżyser, ciekawie postawił nas przed dwoma płaszczyznami filmu – retrospekcje w umyśle Barisha, próba zrozumienia drugiej osoby, ciągły bieg, psychodela. Film szykuje nam bardzo wiele ciekawostek, a jeśli w jednej chwili sądzimy, że znaleźliśmy jakąś nieścisłość, to zaraz okazuje się, że nie mieliśmy racji i ulegliśmy tylko zręcznej prowokacji duetu Gondry-Kaufman. Nie ma sensu dalej opisywać bardzo zawikłaną fabułę Zakochanego bez pamięci, bo jej odkrywanie jest prawdziwą radością (a trzeba oglądać uważnie i wytężać mózgownice kojarząc fakty, vide Memento). Przejdźmy jednak do samego miodu – gra aktorska Carrey'a.


  Niebieskowłosa Kate Winslet


Carrey pokazał swoją zupełnie nową (starą?) twarz, którą powoli odkrywał w takich produkcjach jak Telemaniak, Człowiek z księżyca czy Truman Show. Teraz Jim ma chropowaty wygląd, kilkudniowy zarost, oczy puste i głębokie – słowem nie poznalibyście tego aktora bez napisów końcowych. Gra Carrey dojrzale, widz doskonale wie, że aktor rozumie co robi, dlaczego gra tak a nie inaczej. Przemyślana gra, spokojna kiedy trzeba, innym razem szybka, chaotyczna, głośna. Jeżeli jesteś prawdziwym miłośnikiem kina winieneś zobaczyć przemianę, jaka zachodzi w aktorach, których czasem spisujemy na straty. O Carrey'a się nie martwiłem, bo już wcześniej pokazał, że grać chce i umie, jednak po raz pierwszy zobaczyłem tą twarz. Na zbliżeniach nie potrafiłem przypomnieć sobie – kto to jest? Świetnie wpasował się w fabułę filmu i na pewno o to chodziło scenarzyście. Zdziwiła mnie również Kate Winslet, której osobiście nie lubię (tak, tak – za, pożal się Boże, Titanica). Gra ona spontanicznie, jej postać jest wiarygodna i nie ma większych problemów ze scenami, które uznaje się za „cięższe” do zagrania. Ona także w dużej części buduje specyficzny nastrój filmu, szczególnie podczas akcji, która przenosi nas na płaszczyznę umysłu Barisha, któremu wykonywany jest zabieg wymazywania Clementine z pamięci.


  Elijah Wood, znany też jako Frodo


Jak się dowiemy w miarę oglądania filmu scenarzysta zostawił nam kilka bardzo ważnych wątków pobocznych, które będą się przeplatały z losem Joela. Dowiemy się dlaczego i skąd dostał notkę o wymazaniu go z pamięci ukochanej, zobaczymy bardzo trudną do oglądania scenę, podczas której Barish i Kruczynski słuchają taśm z gabinetu Lacuna Inc. Słowem – będzie się działo, a uważać trzeba na każdy szczegół, bo tylko wtedy można zrozumieć cała fabułę, cały sens filmu i bezsens wymazywania (bo jednak film na dobre zakończenie, ale raczej takie na miarę Truman Show, a nie typowy, hollywoodzki Happy End) miłości z pamięci. Sądzę, że film zakochany bez pamięci warty jest zobaczenia choćby z tego względu, że nie powiela schematów. Od Kafumana, jak zawsze, dostaliśmy kilka ciekawych pomysłów, a co więcej – materiał do zastanawiania się, do przemyśleń. To nie są filmy z typu zobacz i zapomnij, warto zastanowić się czasem na hipotetycznymi sytuacjami, jakie serwuje nam scenarzysta. Nie jest to łatwe, jak oglądnięcie samego filmu, ale przecież o to chodzi – by nie było łatwo, by w końcu trenować umysł?, uczucia?, w tym świecie, gdzie wszystko przychodzi tak łatwo, ale jak fałszywie. Polecam.
MOVIE ZONE - Zakochany bez pamięci
SS-NG #28 LUTY 2005