-->\n" +"" ); noweOkienko.document.close(); noweOkienko.focus(); } //-->
RECENZJA [PC] - Incadia
SS-NG #28 LUTY 2005






Robert "Rosic" Korczak
PRODUCENT: Snowstep WYDAWCA: MarkSoft GATUNEK: logiczno-zręcznościowa WWW CENA: 19.90   x PLATFORMY: PC   x
    Naczelny zemścił się za średnią recenzję Half Life 2 – pomyślałem otwierając pudełko z Incadią. Ja, człowiek od strzelanek, wyścigów i strategii, dostałem do zrecenzowania grę zręcznościowo-logiczną. W dodatku na pierwszy rzut oka jest ona kolejnym klonem Tetrisa. No cóż, ja mu jeszcze pokaże – stwierdziłem, po czym zabrałem się za proces instalacji.
     Gra zajmuje całe 6 MB i działa bez płytki w napędzie. Nie powiem, instalacja była bardzo krótka i bezproblemowa :P. Postanowiłem więc pokatować się troszkę i włączyłem grę. Na dzień dobry przywitało mnie miłe dla oka menu, w nieźle utrzymanej kolorystyce. Gra zapraszała mnie to zagrania w jeden z dwóch trybów gry: arcade i przygodowy.

Na początku nie chciałem się przemęczać, dlatego wybrałem pierwszą opcje. Tryb arcade, opisany jest jako szybka i dynamiczna rozgrywka. Naprawdę jednak z szybkością i dynamiką wiele ona wspólnego nie ma. Nawet w ostatnich planszach klocki spadają dość wolno. No, ale o co w Incadii w ogóle chodzi?

Ano, chodzi oto, aby spadające różnokolorowe klocki poukładać w ten sposób, aby jeden kolor tworzył linie, kolumnę, bądź stał na skos. Na początku mamy trzy rodzaje klocków: czerwony, niebieski i zielony. Wraz z dalszymi etapami dochodzą jeszcze różowy i szary. Wtedy gra staje się odrobinę trudniejsza. Odrobinę, ponieważ początkowe plansze można przejść dosłownie klikając byle gdzie! No, ale wróćmy do zasad. Klocki spadają w blokach od 1 do 3 sztuk. W danym bloku dowolnie możemy ustawiać kolejność twarzyczek (klocki przypominają jakieś antyczne mordy :)). Spadające z nieba kolumny ustawiamy w odpowiedni sposób na planszy, a dobrze ustawione klocki znikają, powodując obsuwanie się góry. Gra w trybie arcade polega na skasowaniu danej ilości klocków.


  


     Aby urozmaicić grę, autorzy wprowadzili klocki, czy jak kto woli kamienie specjalne. Jest ich dość sporo, a dobre ich użycie może mocno przyspieszyć zakończenie planszy. Są więc kamienie jokery, które imitują każdy kolor, są takie, które powodują wybuch całej linii, czy rzędu. Mamy także powódź, która skasuje trzy rzędy klocków, a także młoteczek, dzięki któremu znikną wszystkie klocki danego koloru. Oprócz tych „dobrych” kamieni mamy też złe np. pułapka, której ustawienie w odpowiedni sposób wywoła deszcz różnokolorowych klocków, które mogą pokrzyżować nam plany. Są także kamienie obite metalem, których skasować się nie da.

Na koniec wyliczanki bonusów zostawiłem totem. Składa się on z 3 części i gdy go poskładamy to odblokujemy planszę specjalną. W niej z łatwością możemy nazbierać dodatkowych punktów.

Tryb przygodowy w Incadii wiele się od arcade nie różni. Zasady zostają właściwie takie same, ale tym razem, aby ukończyć etap, trzeba zrobić coś specjalnego. Dla rozjaśnienia sprawy podam kilka przykładów: trzeba skasować daną liczbę rzędów, daną liczbę niebieskich klocków, użyć kilka razy fali, wysadzić wszystkie niezniszczalne kamienie itp. Czasem zdarzają się pułapki typu: gdy ułożysz niebieskie klocki to zbliżasz się do końca, gdy zielone to czeka cię kara. Gdy ułożymy zielone kamienie to z nieba spadnie kilka niezniszczalnych kamyków. Tryb przygodowy opatrzony jest też historią, która opowiada o wędrówce i wyjaśnia nam, dlaczego musimy akurat w dany sposób eliminować klocki.


  


     Gra zarówno w trybie przygodowym, jaki i arcade ma po 20 poziomów (plus ewentualnie kilka specjalnych). Save dokonuje się w poziomie 1, 6, 11 i 16, a przejście całej gry nie zajmie więcej niż 3 godziny. Krótko, ale zawsze można włączyć od nowa i wiecie co? To będzie prawie jak dalsza część – pierwsze misje prawie niczym się nie różnią od ostatnich :). Ewentualnie można przestawić poziom trudności na „wysoki”, lecz szczerze mówiąc niewiele on się różni od normalnego. Może klocki ciut szybciej spadają i jest trochę więcej tych niezniszczalnych, ale w sumie to mała różnica.

Motorem, który ma zachęcać do gry w Incadie jest tabela wyników. Naszą największą zdobytą ilość punktów możemy wysłać do Internetu i porównać się z innymi – wow!

Mimo swojej prostoty i bardzo odgrzanych pomysłów Incadia wciąga. Nic dziwnego, skoro jest to jedna z wielu odmian nieśmiertelnego Tetrisa. Może nie jest to produkcja na długie godziny, ale kilkadziesiąt minut zabawy da się z niej wycisnąć. Szczerze mówiąc to widziałem gorsze gry na tym świecie. Duży plus dla gry jest jednak za to, że moja dziewczynka się w nią wciągnęła. Stwierdziła, że: „Zuma to nie jest, ale można pograć, dałabym 6/10”. Incadią możemy też zająć dzieci, które lubią kolorowe, proste gierki.




  


     Trzeba jeszcze wspomnieć o oprawie graficznej i dźwiękowej. Grafika jaka jest każdy zobaczy na screenach. Kolorowa, w ciekawej tonacji, przyjemna dla oka. Jak dla mnie gra działa w trochę za niskiej rozdzielczości, co powoduje lekką pikselozę. Kamenie mają fajne mordki, obrazki z trybu przygodowego też są ok. Efekty specjalne – znikanie kamieni, czy wybuchy także są w porządku. Na grafikę patrzę oczywiście pod kątem tego typu gier, a nie porównuje ją z innymi, bardziej złożonymi produkacjami, bo nie miałoby to sensu. Dźwięk przypadł mi do gustu. Odgłosy są fajne w Incadyjskim :P klimacie, a muzyczka świetnie pasuje do całości. Dodatkowo polski lektor wykrzykując „Nowy Rekord!!!”, może wywołać uśmiech na twarzy. Pod względem dźwiękowym jest „git”

Hmm, teraz czas na najtrudniejszą część recenzji – podsumowanie. Szczerze mówiąc Incadia jest prostą do bólu grą z odgrzanymi i bardzo starymi pomysłami. Oprawiona jest ona w miła, lecz niepowalająca graficzkę, oraz w dobry dźwięk. Spolszczenie też jest bez zarzutu. Można się przyczepić do tego, że gra jest bardzo krótka. Ogólnie rzecz biorąc: jeśli lubisz tego typu gry, np. Zumę, to Incadia ma szansę ci się spodobać. Jeżeli jednak jesteś zagorzałym fanatykiem najnowocześniejszych technologii, pixel shaderów i innych takich, to odpuść sobie – szkoda twojego zdrowia, bo pewni nigdy takiej gry nie widziałeś na oczy.


  


Procesor 300MHz, 64 MB RAM, Karta graficzna 4 MB, Karta dźwiękowa, CD ROM x4, Windows 98/ME/Xp
Kolejny klon Tetrisa w całkiem niezłym ubranku.
RECENZJA [PC] - Incadia
SS-NG #28 LUTY 2005