REDAKCYJNE - Gra w Tysiąca
SS-NG #28 LUTY 2005






REDAKCJA
    Rozdanie czwarte...
    Voo

Styczeń upłynął mi pod znakiem pożegnań. Pożegnałem się z paleniem z czego się cieszę bo dekada z fajką w zębach na pewno na moje zdrowie (i tak już nadszarpnięte przez ślęczenie przed kompem i konsolą) pozytywnie nie wpłynęła. Mam tylko nadzieję, że rozstałem się z nałogiem na dobre i nie będę niczym Mark Twain robił tego jeszcze 99 razy. Po drugie pożegnałem się z Xboxem i z tego akurat powodu jest mi trochę przykro. Nie miałem jednak czasu grać na dwóch konsolach, zawsze jedna z nich stała tygodniami nieużywana. Zostałem przy PS2, bo to na nią wkrótce wychodzi kolejne Gran Turismo. Po trzecie tekstem o WRC 4 żegnam się z opisywaniem nowości na platformy stacjonarne. Zamierzam na spokojnie zaliczyć kilka starych hitów, na które w ferworze gonitwy za premierami jakoś dotąd brakowało mi czasu. Z zina oczywiście nie odchodzę a tematów do opisania nie zabraknie mi. Przekonacie się zresztą niedługo. Trzymajcie się ciepło, grajcie do upadłego (póki możecie) i do zobaczenia za miesiąc.
    TomisH

Ufff, po sesji. Sójki donoszą, że te dwa egzaminy były najtrudniejsze w całej pięciolatce. Czy faktycznie było trudno? Generalnie nie, tylko nienawidzę sprawdzianów, na które człowiek wkuwa dosłownie wszystko a i tak jakimś cudem dostaje pytania nazwijmy to „z innej parafii”. No nic – w tym miesiącu męczę jedną, jedyną grę: Mercenaries. Takie GTA w klimatach wojennych pozwalające dać upust agresji poprzez wysadzanie kogo-popadnie i czego-popadnie (recenzja w następnym numerze). W międzyczasie dałem radę obejrzeć zaledwie kilka filmów, mimo wszystko jednak polecam naprawdę dobre „Matchstick Men” z Nicholasem Cage. Spokojnie, odbiję sobie – koło konsolki leży już sterta Anime z pierwszą serią Dragon Ball’a na czele. Od strony muzycznej katuję bootleg MegadetH z Baltimore z 1987. Wyłącznie. Za oknem widzę prawdziwa zima, także z tego miejsca życzę wszystkim odjechanej (lub też „zjechanej”, zależy jak na to spojrzeć) zabawy na sankach i płozach różnych podczas tegorocznych ferii. No chyba, że się Wam już skończyły, hehe…
    Pshemozz

"Nowy rok – stara bida. Czeka nas okres wyborczy, z tego co wrony i kruki ćwierkają po drzewach słychać, że jego premierę przesunie się na jesień, oczywiście wszystko dla oszczędności, bo u nas oszczędza się na wszystkim – na pieniądzach, na wyborcach, na mądrych pomysłach, będziemy mogli sobie zaoszczędzić także wstydu powyborczego – bo lepiej powstydzić się raz a dobrze niż kilka razy w ciągu roku. Ale nie wiadomo na kogo będziemy wogóle głosować bo nowe koalicje wyborcze w dzisiejszych czasach rozpadają się szybciej niż informacje o ich zawiązaniu zdążą dotrzeć do szerszej publiczności. Ale na szczęście nie musimy się tym martwić, albowiem wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że oto nadszedł rok Toyoty. A poczucie bezpieczeństwa zapewnił nam premier Belka, który z Libią podpisał pakt o nierozprzestrzenianiu broni masowego rażenia. Tylko do dzisiaj nie wiem czy Libia miała na myśli Andrzeja Leppera i jego Samoobronę czy może inne składniki Polskiej Sceny Politycznej."
    AsCoT

Luty się zaczął, a mnie dopada coraz większe przygnębienie. Jedyne co mnie pociesza to nadciągający koncert Iron Maiden w Chorzowie... Ale jak pomyślę, że wcześniej matura, to mi się odechciewa... A teraz jeszcze Walentynki po drodze. Na kij są tak rozgłaszane? Rozumiem- święto zakochanych itd, ale niech zakochani spędzają je w ciszy, spokoju, i sami. Teraz wygląda to tak, że urządzane są bale walentynkowe, reklamy w telewizji i na blokach cały czas o tym trąbią. To już nie jest święto, to wielki komercyjny chłam... Ja dziękuję za takie Walentynki. Święto murarzy? Walę Tynki Wiem, to nie było śmieszne, ale nieważne... W każdym razie tak przedstawia się luty. Koniec lutego to PGA, na które zapraszam, jak pewnie cała reszta redakcji. A od Veeroos'a pożyczę jedną rzecz: Dzisiejszy hit: HammerFall - "Dreams Come True"
    Keiran

Styczen sie skonczyl, zaczyna sie luty. W swiecie growym naprawde jedna wielka nuda. Na PC prawie nic godnego uwagi (P:TM jest od biedy nienajgorszy, Punisher mnie troche rozczarowal, ale pograc sie da), nadal czekam na KOTOR2. W swiecie konsol juz ciutenke lepiej ale nadal nie jest rewelacyjnie. Sesja powoli sie konczy, w tej chwili ucze sie do egzaminu z prawa. Pocieszam sie, ze jak bedziecie to czytac to ja bede mial w koncu troche urlopu (albo i nie). Na pewno nie bede wspominal stycznia z sentymentem bo jakis taki malo przyjemny byl, pogoda nieciekawa, raz cieplo raz zimno, zdecydowali by sie tam na gorze. Pocieszam sie, ze moze luty bedzie bardziej udany, w koncu prawda - walentynki beda i w ogole. A, no i KOTOR2 na PC. Jesli ktos nie ma co robic z braku ciekawych gier to proponuje znalezc sobie dziewczyne/chlopaka (zaleznie od preferencji). Czas zacznie mijac tak szybko, ze nawet nie zauwazycie. Buziaczki Anuniu:*
    kYuba

Mamy wreszcie luty. Miesiąc, w którym śniegu powinno byc coraz mniej, ale niestety paradoksalnie tak nie jest. Popadało ostatnimi dniami całkiem ładnie, chociaż placówek takich jak szkoła i tak nie zasypało (a szkoda). Mam jednak nadzieje, iż na takim jednorazowym nawale śniegu się w tym roku skończy. Dlaczego? Bo nie lubie śniegu, zimy i ogólnie tego co się dzieje na dworze. Piwa nie moża się napic, bo gardła szkoda, człowiek sie musi po pubach chowac a porządnej domówki i tak sie nie zorganizuje. Pozostaje tylko komputer, który jednak nie powinien nam zastępowac prawdziwych znajomych. Mówię to do wszystkich tych czato-maniaków, którzy potrafią spędzac godziny przed monitorem na bezsensownych pogawędkach. Ludzie, zbliża się wiosna, wypadałoby popracowac trochę nad ciałem, dac odpocząc oczom i przygotowac sie na "wielkie wyjście na świat". Komputer wam dzieci nie urodzi, pamiętajcie o tym. I tym optymistycznym akcentem chciałym zakończyc moją pierwszą wypowiedź w "Grze W Tysiąca".
    Rosic

Po bardzo zajętym i zawalonym różnistymi sprawami styczniu, przyszedł wreszcie czas na spokojniejszy luty. Wreszcie mam trochę czasu dla siebie, aby pozbijać bąki i dokończyć rdzewiejące w stoczni modele. Teraz będę mógł także odespać poranne wstawania, bo w większość dni pracuję na popołudnie. Najbardziej z całego miesiąca będzie cieszyć mnie oczywiście zdana sesja (o ile ją zdam ) i PGA którego już się doczekać nie umiem. Będzie czadowo, mam nadzieję, że się tam zobaczymy! Pozdrawia wypoczęty i uśmiechnięty Rosiczek ps. Polecam płytę Spock’s Beard – Octane (jakby Wam się nudziło).
    Xtense

Hail to Morgurth! Nie dość, że daje mi bardzo przyjemną robotę, pozwala possać muzykę, to i jeszcze pomaga z programowaniem! Co ja bym bez niego zrobił. Motherfuckin' genius, ot co! In other news: Ych. Zima. Wylęgarnia wszelakich chorób, robactwa i innych mało przyjemnych towarzyszy człowieka. W takich chwilach mam ochotę pograć w Diablo 2 (a to dla Aktu Drugiego ;) ), ewentualnie w Thiefa, albo w jakąś przygodówkę z serii Małpiej Wyspy. Ale jak tu człowieku grać, kiedy robota nagli? Dostałem "awans" na jednego za składowiczów (jupi), odpowiedzialnego za screenshoty. Tak więc, jeśli coś będzie nie tak ze zrzutami ekranu, biją mnie ;) . A tak ponadto, oczywiście muzyka. Muszę się pochwalić, ponieważ Rosic, zatwardziały gitarowiec i szpec od ciężkich brzmień, docenił jeden z moich utworów (wprawdzie po długich błaganiach i zmuszeniach, ale... ;) ). Inna sprawa, że to chyba jeden z dwóch utworów, które naprawdę się podobały (spośród kilkunastu "niedocenionych") ;] .
    Iwan

Ech, jednak zima przylazła i choróbska zaczęły psuć wszystkim plany. Ja mam tylko nadzieję, że ten katar szybko się ulotni... Jest on jednak malutkim problemem w porównaniu do tego, co szykuje się w szkole. Po dwóch tygodniach spania po 12 godzin nadszedł czas na nieludzko powalony miesiąc. Klasówek, jak zwykle mam zapowiedzianych od groma, do tego prezentacje, wypracowania i inny syfon. Ucząc się tylu rzeczy i tyle godzin dziennie, powinienem być bardzo mądrym człowiekiem, ale staję się tylko coraz bardziej otępiały. Ale co ja Wam tu będę, w końcu pod koniec miesiąca uderzy PGA, gdzie znajdzie się również nasza ekipa. Będzie ostro, mówię Wam. A jeśli chodzi o gry, to dorwałem się do przecudownego Beyond Good&Evil, które pozytywnie rozgniotło mnie na miazgę. Postanowiłem skończyć w końcu zostawione na pastwę losu Arcanum i nie powiem- ciężko było wrócić po kilku miesiącach przerwy. Jednak już na nowo wkręciłem się w ten świat i znowu zachwytom nie ma końca... Do zobaczyska za miesiąc, w tym samym miejscu.
    Emill

Zima wszędzie, grypy wszędzie, co to będzie... W sumie mnie jeszcze zaraza nie dopadła, ale tej pory roku mam już serdecznie dość, więc pomarudzić mogę. Ale nic, nawet najsilniejszy Veeroos (pozdro, ziom! ) nie jest w stanie odciągnąć mnie od kompa, szczególnie gdy na dysku leży takie cudo jak GORKY.02. Ludzie – ta gra wciąga jak chodzenie po bagnach! Kto by pomyślał, że za niecałe 20 złotych można wydać grę z takim potencjałem. A Polakom się to znów udało. Jak widać, wcale nie jest to takie trudne, tak, do was mówie, ważniaki w garniturach zajmujące się ustalaniem cen gier. Piractwo w tym kraju ciągle będzie kwitło, dopóki nie zmądrzejecie, więc bierzcie przykład z panów z Metropolis albo People Can Fly. A tak abstrahując od tego tematu – jak Wam się podoba nowy serwis? Wszelkie bomby, wągliki, wiru... do licha, co się mnie tak ten zaraźliwy temat przyczepił? W każdym razie uwagi wysyłać na adres: Wacław Beck, Pszczyna ul. K... Ej, Driz, weź te łapy, jeszcze nie skończyłem... po co Ci ten rotweiller AAAaaaaa..... (za miesiąc i tak tu wróce!)
REDAKCYJNE - Gra w Tysiąca
SS-NG #28 LUTY 2005