-->\n" +"" ); noweOkienko.document.close(); noweOkienko.focus(); } //-->
  Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona   64


Paweł "Veeroos" Kuryło


W tym miesiącu najświeższy kąsek w niemal półtorarocznej historii OW (geez, ale ten czas leci...)! Tak, jak widzicie, zajmiemy się dzisiaj albumem zatytułowanym Halo 2 Original Soundtrack Volume One. Jako, że bardziej szczegółowym opisem gry zajął się kolega Tomish w swojej recenzji, daruję więc sobie krótkie jej streszczenie, a przejdę od razu do rzeczy. No to zaczynamy...



Halo 2 Original Soundtrack Volume One


Tracklista: (POSŁUCHAJ)
01) Halo Theme Mjolnir Mix [04:12] - POSŁUCHAJ
02) Blow Me Away (performed by Breaking Benjamin) [3:25] - POSŁUCHAJ
03) Peril [02:47] - POSŁUCHAJ
04) Ghosts of Reach [02:22] - POSŁUCHAJ
05) Follow - 1st Movement of the Odysset (performed by Incubus) [04:15] - POSŁUCHAJ
06) Heretic Hero [02:35] - POSŁUCHAJ
07) Flawed Legacy [01:58] - POSŁUCHAJ
08) Impend [02:22] - POSŁUCHAJ
09) Never Surrender (performed by Nile Rodgers and Natara) [03:36] - POSŁUCHAJ
10) Ancient Machine [01:39] - POSŁUCHAJ
11) 2nd Movement of the Odyssey (performed by Incubus) [07:40] - POSŁUCHAJ
12) In Amber Clad [01:39] - POSŁUCHAJ
13) The Last Spartan [02:19] - POSŁUCHAJ
14) Orbit of Glass [01:18] - POSŁUCHAJ
15) 3rd Movement of the Odyssey (performed by Incubus) [06:40] - POSŁUCHAJ
16) Heavy Price Paid [02:32] - POSŁUCHAJ
17) Earth City [03:07] - POSŁUCHAJ
18) High Charity [01:59] - POSŁUCHAJ
19) 4th Movement of the Odyssey (performed by Incubus) [09:07] - POSŁUCHAJ
20) Remembrance [01:17] - POSŁUCHAJ
21) Connected (performed by Hoobastank) [02:40] - POSŁUCHAJ

HALO?
Hm, co my tu mamy? Po pierwsze lista ludzi odpowiedzialnych za ten album prezentuje się imponująco: za kompozycje, podobnie jak poprzednio, zabrali się Marty O'Donnell i Michael Salvatori, produkcją ponownie zajął się gitarowy wirtuoz Nile Rodgers (posłuchamy go w 9 kawałku, w duecie z Natarą), znajdziemy tutaj także takie kapele jak Breaking Benjamin, Incubus czy Hoobastank, a jeszcze jakby tego było mało, za większość gitar odpowiedzialny jest sam Steve Vai... Nieqmatych odsyłam do Legend, resztę zapraszam dalej. Złośliwi mogę się przyczepić, że w porównaniu do poprzedniej ścieżki, OST z Halo 2 jest bardziej komercyjny. Mniej tu kawałków, do tego jakieś Incubusy i inne Hoobastanki :P Każdy z kawałków wymienionych wcześniej kapel powstał z inspiracji grą, a panowie z Incubusa tak się wczuli w klimat, że napisali całą suite, którą trzeba było podzielić na cztery fragmenty. Zobaczmy jak to wyszło. "Blow Me Away" Breaking Benjamin - wstępik typowo "halo'waty", potem świetne wejście gitarek i dalej słyszymy już pana wokalistę :) Nie ma się w sumie nad czym rozwodzić, kawałek ani szmirowaty, ani jakoś specjalnie wybitny, standardzik. Podobnie jest z "Connected" kapelki Hoobastank, którego singiel "The Reason" (fajna nazwa, prawda, panowie muzycy? :)) śmiga już u nas od jakiegoś czasu.
O ile tekstowo obydwa z tych nr'ów można podpiąć do gry, to muzycznie bliżej im klimatem do listy przebojów MTV, niż do Halo. "Never Surrender" - ARGH! Pierwsze, poza króciutkim wstępniakiem, co się rzuca w uszy, to perfidnie wstrętne umcy umcy, na szczęście reszta elementów tu występujących ładnie się w tę łupaninkę wpasowuje i nr robi się całkiem strawny. Fajny wokal (wokoder!), naprawdę niezłe syntezatorki, nawet chórki się załapały, ale jak dla mnie świetnej gitary Neal'a jest tutaj zdecydowanie za mało. Ogólnie dobry nr. Jednak wszystko, co do tej pory to jest nic (no, może trochę przesadzam ;)) w porównaniu do tego, co zaprezentowali panowie z Incubus. Po przesłuchaniu ich produkcji ciśnie się na usta tylko jedno słowo - GENIALNE! Te marne, niskiej jakości 10 sekund (ah, ta pojemność serwera... :)) fragmenty każdej z części ich utworu może Was trochę zrazić, ale mam nadzieję, że do tego nie dojdzie :D Pierwsza część "The Odyssey" jest najsłabsza i najkrótsza (czyżby Incubus był również tego samego zdania?), trwa tylko cztery minuty, dalej jest już tylko lepiej, a końcówka to bezapelacyjnie poszóstny orgazm z wstrzęsiączką wzdłużną (c) Xtense :] Pozostaje nam jeszcze część instrumentalna, w której to zawarto między innymi masę chórów. Jest ich więcej niż w części poprzedniej, czy to źle? Sami sobie odpowiedźcie :) Dla mnie bomba, poza tym trochę gitarek, smyków, elektronicznych smaczków i wykręconej perkusji :) Polecam szczególnie pierwszy utwór. Hm, z tego co słyszałem, koledze TomisH'owi kawałek ten najmniej się spodobał, zupełnie nie wiem czemu :) Dla mnie jest świetny, z bardzo miodną solóweczką Steve'a, która występuje w 3/4 czasu trwania tego kawałka. "Peril" - to jest to też bardzo ładny motyw. Fruwa nam tu cudne, melodyjne pizzicato, aż się chce żyć :D "In Amber Clad" - rety, jak to słyszę, to mi się przypomina słodkie dzieciństwo spędzone przy Amisi i jej świetnych grach z modkami Allistera Brimble'a, Patricka Phelana i reszty ekipy z tamtych czasów. Bardzo ładny wstęp, to właśnie on przede wszystkim budzi skojarzenia. Do tego jeszcze ta ocena wice-nacza Emilla, "modkowaty" (nic, tylko wziąść i udusić dziabonga, dla niego jest to wada :P [No jasne, że wada, a co, może nie? Ale co ja się będę z fanatykiem spierał... :P - Emill]). Wieeelka szkoda, że kawałek jest taki krótki, ale może to i lepiej, często będzie się do niego wracać. Zwróccie uwagę na, zdecydowanie nie-modkowaty ;) patent występujący koło 50-ej sekundy. "Remembrance" - wzruszające... :) Same chórki, co czyni go spokojnym, relaksującym tematem z nutą refleksji. O reszcie powiem tyle: warto ją poznać, szczególnie "Impend" ;) Polecam.

POMYŁKA!
Nieee, aż tak źle nie jest (sorry, że Cię zawiodłem Carnage :P). OST zdecydowanie pierwszoligowy, ale raczej nie na pierwszym miejscu :) W porównianiu do score'a O'Donnella i Salvatoriego część "bardziej komercyjna" prezentuje się nieco gorzej, głównie przez "Connected" Hoobastank, który to nr bym najchętniej F8 potraktował, reszta może być :] Do sklepów! ... A raczej na http://www.amazon.com, bo kupno oryginalnego soundtracka z Halo 2 jest w naszym kraju niemożliwe, a szkoda!

POST SCRIPTUM'S
PS(X). Producent albumu ma na nazwisko RODGERS, a nie, jak podają niektóre strony, ROGERS. Wiecie, że produkował płyty m.in. Britney Spears? Nie? To już wiecie. Może dzięki temu zmuszę się do przesłuchania choćby jednego jej albumu... ;P
PS2. Nie mogę się doczekać Vol. 2..



  Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona   64