60     Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona     : Karczmy

Karczmy

Grzegorz " Gregorious " Kozak


Witajcie podróżnicy w skromnych progach naszej karczmy. Zima się kończy, dzień wydłuża. Wszystko wskazuje, że wiosna jest tuż tuż i niedługo znów wyruszycie w poszukiwaniu przygody. Oby wasze szlaki pełne były ciekawych przygód i ogromnych skarbów. Jednak, póki jeszcze śniegi topnieją zapraszam na kufel mocne piwa i kawał pieczystego.



TU SIĘ WSZYSTKO ZACZYNA
Dziś chciałbym poruszyć sprawę bezpośrednio związaną z miejscem, w którym się znajdujemy. Każdy, kto choć chwilę spędził z grami fabularnymi wie, że bez karczm nie byłoby żadnych przygód. Jest to najbardziej popularne miejsce rozpoczynania rozgrywki. Oczywiście nie twierdze, że jest to święta zasada, by każda sesja czy gra cRPG rozpoczynała się w takim miejscu, ale nie da się ukryć, że jest to najłatwiejsze. W jakim innym miejscu spotkamy tyle dziwnych postaci jak właśnie w karczmach? Wiadomym jest, że większość postacie z gier fabularnych lubi sobie wypić, a przy okazji posłuchać ciekawych wieści ze świata. Jeżeli mamy szczęście znajdować się w większym skupisku ludności, tym większe nasze szanse na załapanie jakiejś ciekawej robótki. Wiadomo, na wiosce, to możemy posłuchać, że komuś zdechła krowa czy zgwałcono kozy, a nie wyruszyć w prawdziwą przygodę.

ALKOHOLIZM
Tak jak podczas sesji, także w grach komputerowych spotykamy karczmy. Zasadniczo w każdej osadzie możemy znaleźć miejsce, gdzie grubaśny karczmarz będzie witał nas oddechem, który mógłby upić tuzin mężczyzn. Kiedy nie zdoła nas powalić swoimi wyziewami możemy uzyskać podstawowe informacje o miejscu, w którym się znajdujemy, a przy odrobinie szczęścia lub ewentualnie kufelku piwa, uzyskamy jakąś cenną widomość. Kolejnym punktem obowiązkowego wystroju takiego miejsca jest kilku zalanych gości, którzy urządzają konkurs eurowizji. Choć z początku nasz kontakt z nimi może wydawać się mało komunikatywny, prawdopodobnie zaowocuje prośbą o przybycie w czasie, kiedy odnajdą się w przestrzeni. Warto zamienić kilka słów, a nóż się uda czegoś dowiedzieć.
Kiedy nasz wzrok oderwiemy od lokalnych żuli, powinniśmy natrafić na tzw. tajemniczą postać lub ich grupę. Podczas rozmowy z karczmarzem zostaniemy ostrzeżeni przed nim/nimi, gdyż przynoszą pecha niczym przebiegający czarny kot. Jednak kto jak kto, ale my się tym nie przejmiemy i grzecznie zagadniemy owych panów. W tym momencie nastąpi chwila prawdy, nasze szanse są pół na pół. Kiedy mamy szczęśliwy dzień, to możemy cieszyć się z pozyskania potężnych sprzymierzeńców. Gorzej jest w sytuacji, gdy karczmarz miał racje i trafimy na twardzieli, którzy takie drużyny jak nasze zjadają na śniadanie. W tym momencie albo zginiemy w jakiejś obskurnej spelunie, albo wykażemy się instynktem przetrwania i umkniemy przez najbliższe okno. Nie jest to wyjście bardzo chwalebne, ale lepsze to niż wyjście przez drzwi nogami do przodu.

GDY CHCEMY CIUT WIĘCEJ
Gdy odwiedzamy lokale bardziej wystawne możemy liczyć na miłą obsługę w postaci zgrabnych kelnerek. Jedynym problemem w kontaktach z personelem jest nikła rozmowność. Rozwiązaniem może tu być coraz powszechniejsza obecność w grach domów wiadomej rozrywki. Niestety, w niektórych produkcjach są one z powodów chęci większych zysków wycinane, ale mówimy tu o porządnych karczmach, a nie domach rozpusty. Tylko takie, zgodnie z polityczna poprawnością powinniśmy odnajdywać w grach. Dobrze, że jeszcze jej macki nie dotarły do wszystkich gier i możemy cieszyć się pełną wolnością Bez karczm świat gier fabularnych byłby ubogi (i pozbawiany problemu alkoholizmu), wielu przyszłych bohaterów dalej wiodłoby spokojny żywot. Także wiele potworów byłoby szczęśliwych mogąc w ogóle żyć. Morał z tego taki – nie omijajcie karczm, bo można raz, że się dobrze zabawić, dwa, znaleźć ciekawa pracę, a nawet uratować świat.


60     Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona     : Karczmy