48     Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona     : Porównanie tanich wentylatorów dla Socket A





Nie każdy potrzebuje pół kilograma miedzi, aby schłodzić swój procesor. Nie każdy też może sobie pozwolić na wydanie ponad stu złotych na tak „drugorzędny” element, jakim jest wentylator do procesora. Ale chłodzić mimo wszystko trzeba. W segmencie „tanich wentylatorów” nie ma spektakularnych nowości, wyposażenie dodatkowe jest ubogie, a miedź, jeśli występuje, to praktycznie w śladowych ilościach. Mimo to, segment ten ma bogatą ofertę, a my postaramy się ją nieco przybliżyć. Do testu stanęło trzynastu zawodników, z grubsza reprezentujących to, co możemy w Polsce nabyć za umiarkowaną kwotę.



Oto nasi bohaterowie:
· Arctic Cooling Copper Silent 2 rev.2
· Arctic Cooling Copper Silent 2 TC rev.2
· GlacialTech Silent Breeze II
· GlacialTech Igloo 2450
· GlacialTech Igloo 2510
· Jamicon 1030
· Jamicon 1060
· Speeze FireStar
· Speeze HawkStream
· Speeze FalconRock I
· Speeze RaptorCool I
· Spire WhisperRock IV
· Titan TTC-D9TB/Cu35/R1

Dziwne te nazwy, niektóre nawet groźnie brzmią ;-). Ale zaręczam, że będzie spokojnie. Przejdźmy zatem do uczestników porównania.

Jamicon 1030BP / Speeze Falcon Rock I


Arctic Cooling Copper Silent 2 rev.2
Arctic Cooling to szwajcarska firma specjalizująca się w cichym chłodzeniu. W swojej ofercie ma wentylatory do obudowy (są dość popularne), chłodzenie dla kart graficznych, no i oczywiście dla procesorów. Copper Silent 2 rozprowadzany jest w kolorowym, kartonowym pudełku, na którym znajduje się specyfikacja techniczna oraz instrukcja montażu. Po rozpakowaniu i wyjęciu zawartości okazuje się, że oprócz wentylatora, mamy strzykawkę z pastą termoprzewodzącą (białą) oraz naklejkę na obudowę. Niby niewiele, ale raczej nic więcej nie potrzeba. Mimo, że na pierwszy rzut oka Copper Silent 2 wygląda dziwnie, ma kilka ciekawych cech. Radiator wykonany jest z aluminium, posiada 26 żeber porozchylanych tak, aby na górze było miejsce na wentylator 80 × 80 mm. Do podstawy jest przylutowana miedziana płytka. Zazwyczaj łączenie miedzi i aluminium odbywa się za pomocą pasty termoprzewodzącej, tutaj zastosowano cienką warstwę cyny, która posiada znacznie lepsze właściwości przewodzenia ciepła. Jeżeli chodzi o wykończenie, jest całkiem niezłe, jak na tę klasę coolerów. Podstawa jest płaska i lekko chropowata. Wentylator jest dość nietypowy. Ale za tym całym dziwacznym wyglądem idzie redukcja hałasu. Silnik podwieszony jest „od góry”, dzięki temu powietrze przepchane przez wentylator nie napotyka już na swojej drodze nic oprócz żeber radiatora. Cały wentylator dodatkowo osadzony jest na neoprenowych podkładakach, które w zamierzeniu mają ostatecznie zlikwidować wszelkie wibracje i rezonans. Wentylator, kręcąc się z prędkością 2200 obr/min, jest bardzo cichutki, przy jakimkolwiek innym szumie z komputera - niesłyszalny. Nie ma buczenia i tykania silnika, jest tylko cichy szumek. Miłym akcentem jest także umieszczenie przewodów zasilających w elastycznej osłonce. Zapinka również zasługuje na pochwałę, jest dwuczęściowa i bardzo łatwo się zakłada śrubokrętem. Twardość jest na odpowiednim poziomie. Ogólnie Copper Silent robi pozytywne wrażenie. Jeżeli chodzi o wydajność, to trzyma średni poziom. Jeżeli komuś zależy na ciszy, jest to pozycja obowiązkowa do rozpatrzenia.
Krótka specyfikacja:
Radiator: miedź + aluminium
Wymiary (dł. × szer. × wys.) mm: 88 × 82 × 79
Wentylator: odpowiednik 80 × 80 × 25 mm, 2200 obr/min, 28,5 CFM

GlacialTech Silent Breeze 2


Arctic Cooling Copper Silent 2 TC rev.2
Właściwie jest to wierna kopia opisywanego wyżej modelu. Jedyna mała różnica to właśnie końcówka „TC” (Temperature Control) - czyli wentylator sterowany w zależności od temperatury. Wyposażenie i pudełko identyczne. Radiator pozostał także bez zmian. Jednak tym razem między żebra został wciśnięty czujnik temperatury. Jego działanie opiera się na zmiennym oporze. Im cieplej, tym opór czujnika mniejszy, a co za tym idzie, silnik dostaje więcej prądu i obroty wzrastają. Jest to generalna zasada działania wszelkich jednostek wyposażonych w czujniki temperatury. Zaletą rozwiązania firmy Arctic Cooling jest fakt, że obroty wentylatora nie zależą bezpośrednio od temperatury otoczenia, a od temperatury radiatora. Wentylator osiąga maksymalne obroty przy temperaturze 85oC, co - jak na mój gust - jest progiem zbyt wysokim. Procesor używany do testów generuje ciepło zbliżone do najszybszych dostępnych na rynku Athlonów (75 Wat). Taka moc wystarczyła na rozpędzenie wentylatora do 1400 obr/min. Przy spoczynku obroty spadły do 1100/min. Nie jest to wiele, mimo to testowy procesor nie narzekał. Z tak niskim obrotami wiąże się jedna pozytywna rzecz: hałas. Już standardowa wersja była niesamowicie cicha przy 2200 obr/min. Model „TC” bije wszelkie rekordy - jest to zdecydowanie najcichszy wentylator dostępny na rynku w tym przedziale cenowym. Wydajność Copper Silent 2 TC jest dość trudna do oszacowania. Jeżeli ktoś ma słabszy procesor niż testowy Athlon, który pod względem wydzielania ciepła odpowiada modelowi XP 3000+, nie znaczy, że będzie miał od razu niższe temperatury. Wtedy po prostu wentylator będzie miał jeszcze niższe obroty. Podsumowując, model „TC” jest idealny dla maniaków ciszy. Jeżeli ktoś lubi wyciskać dodatkową moc z procesora, niech lepiej rozejrzy się za czymś innym.
Krótka specyfikacja:
Radiator: miedź + aluminium
Wymiary (dł. × szer. × wys.) mm: 88 × 82 × 79
Wentylator: odpowiednik 80 × 80 × 25 mm, 1000 do 2800 obr/min, 36 CFM przy 2800 obr/min

Arctic Cooling Copper Silent 2 rev.2


GlacialTech Silent Breeze 2
Firma GlacialTech produkuje coolery z dużymi „ambicjami”. Zazwyczaj produkty firmy wyglądają jak typowy low-end, jednak mają w sobie zawsze kilka „smaczków”. Model Silent Breeze 2, podobnie jak reszta braci, dostarczany jest w kolorowym, kartonowym pudełku. Wyposażenie dodatkowe nie istnieje. Instrukcja montażu znajduje się na pudełku, a pastę termoprzewodzącą mamy nałożoną firmowo (jest to normalna, biała pasta, nie żadna guma). Radiator to konstrukcja aluminiowo-miedziana, dodatkowo pokryta warstwą... 24-karatowego złota! :-) Ale nie musicie komputera z tym radiatorem trzymać w sejfie. Warstwa złota jest bardzo cienka (gdyby nawet na jeden radiator został zużyty 1 g złota, grubość warstwy miałaby ok. 0,001 mm). Złoto zabezpiecza miedź przed utlenianiem... no i ładnie wygląda. To cała jego rola. Podstawa ładnie się błyszczy, widać ryski, ale, jak na mój gust, wyszlifowana jest dość dobrze. Oczywiście cała powierzchnia wykonana jest z miedzi. Miedź ma niecałe 2 mm grubości. Radiator posiada 30 cienkich żeber (nie licząc skrajnych, grubszych konstrukcji). Zapewnia to całkiem niezłą powierzchnię oddawania ciepła. Zapinka jest jednoczęściowa, korzysta ze wszystkich ząbków podstawki i zakłada się ją bez użycia narzędzi. Podczas montażu nie zauważyłem żadnych niedogodności - ot, zwyczajny model, troszkę sztywny... o przepraszam, nie taki zwyczajny - pokryty złotem :-). Wentylator ma wymiary 70 × 70 × 25 i jest głównym powodem nazwy „Silent Breeze” (ang. „cichy powiew”). Rzeczywiście, jest bardzo cichutki. Mając 2200 obr/min, prawie go nie słychać. Poziom głośności podobny jest do modelu Arctic Cooling Copper Silent 2. Z uwagi na mniejszy wentylator, dźwięk jest nieco wyższy, ale jest to słyszalne jedynie wtedy, gdy żaden inny wentylator nie pracuje. Wydajność coolera, biorąc pod uwagę poziom hałasu, stoi na bardzo wysokim poziomie. Właściwie to ten cooler wypadł lepiej, niż miał prawo wypaść. Być może spowodowane jest to nieco sztywniejszą zapinką i dobrze wykończoną podstawą. Produkt zdecydowanie godny polecenia.
Krótka specyfikacja:
Radiator: miedź + aluminium + złote pokrycie
Wymiary (dł. × szer. × wys.) mm: 63 × 75 × 65
Wentylator: 70 × 70 × 25mm, 2200 obr/min, 21 CFM

Titan TTC-D9TB/Cu35/R1


GlacialTech Igloo 2510
Ten cooler już nie ma złotej powłoki i cichutkiego wentylatora. Mimo to, nadal jest ciekawą pozycją. W kwestii opakowania i wyposażenia nic się nie zmieniło, mamy firmowo nałożoną pastę termoprzewodzącą, a instrukcja montażu znajduje się na pudełku. Radiator posiada miedzianą podstawę, zabezpieczoną lakierem przed utlenianiem. Podstawa nadal ma tylko ok. 2 mm grubości, ale widać za to coś na kształt nitów lub zacisków, odpowiedzialnych za dobry kontakt dwóch powierzchni. Liczba żeberek jest identyczna - 30 sztuk, plus dwa duże, skrajne, w które wkręcony jest wentylator. Dziwna natomiast jest zapinka, z każdej strony wykorzystuje po dwa ząbki podstawki. Zupełnie, jakby była projektowana z myślą o platformie Socket 7/370. Nie ma w tym nic złego, całość jest lekka, waży jedynie 300 g. Montaż jest łatwy, nie wymaga narzędzi, a sam klips trzyma dość sztywno. Wentylator ma wymiary 70 × 70 × 25mm, i jest w miarę cichy. Nie tak cichy, jak poprzednio opisywane coolery, ale nadal jest to niski poziom hałasu. Zmierzone obroty oscylowały w okolicach 3000 obr/min - nie jest to dużo. Niemniej, wydajność Igloo 2510 jest pierwszorzędna, konkurencja nie ma szans.
Krótka specyfikacja:
Radiator: miedź + aluminium
Wymiary (dł. × szer. × wys.) mm: 63 × 75 × 65
Wentylator: 70 × 70 × 25 mm, 2800 obr/min, 24 CFM GlacialTech Igloo 2450
Najsłabszy i najtańszy model spośród testowanych GlacialTechów. Ale bynajmniej wcale nie taki słaby na tle konkurencji. Opakowanie to samo, co u mocniejszego rodzeństwa, oczywiście zdjęcia i opis odpowiadają zawartości pudełka. Igloo 2450 jest w całości wykonany z aluminium i podobnie, jak poprzednicy, posiada 30 żeber plus dwa większe na skraju. Wentylator osadzony jest nieco „krzywo”, z jednej strony wkręcony w skrajne żebro, z drugiej między delikatne żeberka środkowe. Nie wygląda to zachwycająco, ale nie przeszkadza w funkcjonowaniu coolera. Zapinka jest już normalana, korzysta ze wszystkich ząbków podstawki, jest jednoczęściowa i zapinana kciukiem. Dodatkowo, jest wyraźnie sztywna, nie na tyle, żeby zagrażać rdzeniowi, ale spośród testowanych coolerów, stawiała największy opór. Podstawa jest gładka i dobrze wykończona. Choć ryski są widoczne, to pod palcem praktycznie nie wyczuwalne. Wentylator o wymiarach 70 × 70 × 25 mm prezentuje podobny poziom głośności, co Igloo 2510. Zmierzona szybkość oscylowała w okolicach 3200 obr/min, co przekracza o kilkanaście procent specyfikację. Wydajność, zważając na typową, aluminiową konstrukcję, całkiem niezła, biorąc pod uwagę poziom hałasu, ale poprzednie produkty już zdążyły nas do tego przyzwyczaić.
Krótka specyfikacja:
Radiator: aluminium
Wymiary (dł. × szer. × wys.) mm: 64 × 73 × 64
Wentylator: 70 × 70 × 25 mm, 2800 obr/min, 24 CFM

Speeze HawkStream


Jamicon 1030BP / Speeze Falcon Rock I
Dlaczego te dwa wentylatory umieściliśmy pod jednym akapitem? Ponieważ poza naklejką na wiatraczku, są dokładnie identyczne. Speeze jest dostarczany w zgrabnym, plastikowym opakowaniu, Jamicon w tekturowym pudełku. Oba mają fabrycznie nałożoną pastę termoprzewodzącą. W opakowaniu Speeze znajdziemy dodatkowo karteczkę z instrukcją montażu. Na rynku mamy zatem trzy identyczne produkty, pod różnymi nazwami. Oczywiście radiatory i wentylatory produkowane są w jednej fabryce, a poszczególne firmy kupują je i oklejają własnymi naklejkami. W tym miejscu muszę ponarzekać na jakość tych wyrobów. Skoro opuszczają jedną taśmę produkcyjną, powinny być identyczne, wyniki wydajności też nie powinny od siebie odbiegać. Nie jest to do końca spełnione. Jamicon posiada sztywniejszy klips (mimo, że z budowy i wyglądu identyczny jak u Speeze’a) i szybszy wentylator. Jest to oczywiście tylko zbieg okoliczności. Równie dobrze możemy trafić na odwrotną sytuację. Jak wspomniałem, różnic w budowie nie ma. Radiator jest w całości wykonany z aluminium, rama wentylatora również. Zapinka korzysta z jednego ząbka podstawki i zakładana jest śrubokrętem. Masa radiatora nie jest duża, stąd i naprężenia niewielkie. Wentylatory, mimo że to teoretycznie ten sam model, również wykazują różnice - 300 obrotów więcej na korzyść Jamicona. Jak wspomniałem, produkty są identyczne i tylko od przypadku zależy, czy w opakowaniu znajdziemy nieco sztywniejszą zapinkę lub kilka procent szybszy wentylator. Mimo to te małe drobiazgi wpływają na wydajność, w związku z tym Jamicon ze sztywniejszym klipsem i szybszym wentylatorem, tym razem wygrywa.
Krótka specyfikacja:
Radiator: aluminium
Wymiary (dł. × szer. × wys.) mm: 60 × 60 × 69 (spód), 80 × 80 (góra)
Wentylator: 80 × 80 × 25 mm, ok. 2700-3000 obr/min


Gra muzyka


Jamicon 1060BP / Speeze RaptorCool
Sytuacja podobna, jak powyżej. Tym razem radiatory są o „oczko” wyżej z powodu miedzianego rdzenia w podstawie. Opakowania bez zmian. Plastikowe, twarde pudełko w przypadku Speeze’a i karton w przypadku Jamicona. Na korzyść Speeze przemawia dodatkowo osłonka na kable zasilające. Radiatory i wentylatory identyczne w budowie ze sobą. W celu poprawienia przewodzenia ciepła, zastosowano miedziany rdzeń o średnicy 30 mm. Podstawa trzyma ten sam poziom. Wentylator posiada aluminiową ramę, obraca się z prędkością ok. 2300 obr/min. Jest dość cichy, poziom hałasu zdecydowanie plasuje modele Speeze i Jamicon wśród cichszych coolerów w tym porównaniu. Zapinka tym razem korzysta ze wszystkich ząbków podstawki i w obu przypadkach prezentuje taki sam poziom sztywności. Montaż i demontaż jest łatwy, szybki i przyjemny. W kwestii wydajności, osiągnięto pewien kompromis. Poprzez zastosowanie miedzi, skuteczność radiatora wzrosła, co pozwoliło obniżyć obroty wentylatora, a zarazem poziom hałasu. W efekcie temperatury niewiele się zmieniły w porównaniu do opisywanego wyżej, aluminiowego rodzeństwa. Krótka specyfikacja:
Radiator: aluminium+miedź
Wymiary (dł. × szer. × wys.) mm: 60 × 60 × 69 (spód), 80 × 80 (góra)
Wentylator: 80 × 80 × 25 mm, ok. 2300 obr/min

Praca wre


Speeze FireStar
Kolejny produkt Speeze, tym razem bez odpowiednika wśród innych firm. FireStar, podobnie jak reszta rodziny, rozprowadzany jest w plastikowym, bezpiecznym opakowaniu. Jest to zarazem najmniejszy cooler, jaki przyszło mi opisać. Z dodatków mamy jedynie instrukcję montażu; pasta termoprzewodząca jest nałożona firmowo. Nic, tylko wyciągnąć z pudełka i zakładać. FireStar to naprawdę maleństwo, śmieszny wiatraczek 60 × 60 × 10 mm i malutki radiatorek. Ale pozory mogą mylić. Wiatrak kręci się dość szybko (ok. 5000 obr/min), a w podstawie jest miedziany rdzeń. Jakość wykonania podstawy jest podobna, jak w innych produktach Speeze, Jamicon czy Spire - całkiem dobra. Powierzchnia jest płaska i gladka w dotyku. Radiator posiada wydrążenia w podstawie, które wspomagają oddawania ciepła. Samych żeber wiele nie jest, więc każda pomoc się przyda. Mimo skromnych gabarytów i malutkiego wentylatorka, FireStar całkiem przyzwoicie sobie radzi. Oczywiście, gdy weźmiemy hałas pod uwagę, nie jest już tak różowo. Ale wszystkiego mieć nie można. Zapinka jest bardzo wygodna, korzysta tylko z jednego zaczepu podstawki, zakłada się ją bez narzędzi i jest kompletnie bezproblemowa. Cooler jest tak mały, że wejdzie praktycznie wszędzie. Trudno mi jest wyobrazić sobie warunki, w których na FireStara nie byłoby miejsca. I to jest chyba jedyny atut tego modelu.
Krótka specyfikacja:
Radiator: aluminium+miedź
Wymiary (dł. × szer. × wys.) mm: 53 × 60 × 53
Wentylator: 60 × 60 × 10 mm, 5000 obr/min

Fajrant


Speeze HawkStream
Tym razem cooler wykonany jest w całości z aluminium, anodyzowanego na czarno. W kwestii wyposażenia nie zmieniło się nic, więc szkoda powtarzać. Rzut oka na pudełko. Radiator ma tradycyjną budowę, żebra wykonane zgodnie ze sztuką - w dolnej części szersze, w górnej węższe. Kable wentylatora poprowadzone są w osłonce z przezroczystego tworzywa. Jednoczęściowa zapinka korzysta ze wszystkich ząbków podstawki, zapinana śrubokrętem nie sprawa żadnych kłopotów przy montażu. Cooler idealnie zwyczajny. Podstawa jest również anodyzowana, próżno tu szukać odbicia światła. Jest jednak wystarczająco płaska i gładka. Nic szczególnego. Wentylator w kolorze fioletowym, ma wymiary 70 × 70 × 15 mm. Silnik rozpędza 11 łopat do prędkości 4000 obr/min. Przyznam, że w takich warunkach słychać sporo szumu i świstu. Specjalnie głośno nie jest, ale moje osobiste odczucia stawiałyby ten model jako najgłośniejszy z całego porównania. W tym segmencie rynku raczej nie ma naprawdę głośnych coolerów, więc nie ma się też czym martwić. Ogólnie HawkStream wydajnością nie zachwyca, ciszą również, jedyną zaletą pozostaje niska cena.
Krótka specyfikacja:
Radiator: aluminium
Wymiary (dł. × szer. × wys.) mm: 70 × 70 × 59
Wentylator: 70 × 70 × 15 mm, 4000 obr/min

Spire WhisperRock IV
Ten model, to następca opisywanego poprzednio FalconRocka II. Przez te kilka miesięcy od poprzedniego porównania, wiele się nie zmieniło. Nadal mamy duży, niebieski karton jako opakowanie. W środku cooler z nałożoną fabrycznie pastą i instrukcję montażu. Radiator, w porównaniu do FR II, pozostał bez zmian. Mamy miedziany rdzeń o średnicy 30 mm, wtłoczony w aluminiowy radiator. Podstawa jest wąska, tak aby uniknąć wszelkich konfliktów z płytą. W górnej części radiator rozszerza się, dając oparcie dla wentylatora 80 mm. Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że to konstrukcja identyczna, jak w wyżej opisanych - Jamiconie 1060BP i Speeze RaptorCool. Występują pewne różnice, ale na tyle skromne, że nie sądzę, aby w kwestii wydajności samego radiatora coś się zmieniło. Zapinka znana już z poprzednich modeli i muszę znów się powtórzyć. Jednoczęściowa, na wszystkie zaczepy podstawki, kłopotów podczas montażu i demontażu nie stwierdzono. Wszystko wchodzi bez problemu. Podstawa również podobna do opisywanych wcześniej produktów Spire, gładka i płaska. W tym segmencie naprawdę trudno spotkać jakieś ewenementy. Oczywiście jeśli ktoś zechciałby poświęcić pół godziny i kilka złotych na papier ścierny (np. o grubości 600 i 1200), to jest w stanie osiągnąć rewelacyjne rezultaty w domowych warunkach. Wentylator WhisperRocka prezentuje się całkiem ładnie. Jest matowo-przezroczysty, z lekkim odcieniem koloru niebieskiego. Ale nie świeci. Zmienił się też kształt łopat, mają większą powierzchnię i krzywiznę pochylenia. Poprawia to nieco wydajność i kulturę pracy. Kręcąc się z prędkością 2600 obr/min, wentylator jest dość cichy. Nie tak, jak Silent Breeze czy Copper Silent, ale wystarczająco cichy, żeby zginąć przy szumie tradycyjnego zasilacza.
Krótka specyfikacja:
Radiator: aluminium + miedź
Wymiary (dł. × szer. × wys.) mm: 60 × 60 × 69 (spód) 80 × 80 (góra)
Wentylator: 80 × 80 × 25 mm, ok. 2600 obr/min

Titan TTC-D9TB/Cu35/R1
Pod tą dziwaczną nazwą kryje się najnowszy model firmy Titan, przeznaczony dla procesorów AMD. Firma Titan jest dość dobrze znana w tym segmencie rynku, a coolery takie, jak model TTC-D5TB, zyskały dużą popularność. Opakowanie nowego Titana prezentuje się całkiem ładnie - mimo że karton, to wykonany z dużą estetyką. W środku, oprócz coolera, jest strzykawka z pastą termoprzewodzącą. Wyposażenie skromne, ale poprzednicy już zdążyli nas do tego przyzwyczaić. Całość wygląda dość ciekawie. Mamy dziwnie wyprofilowany aluminiowy radiator z miedzianym rdzeniem o średnicy 35 mm (stąd w nazwie „Cu35”). Mimo, że wygląda oryginalnie, to po dokładnych oględzinach można stwierdzić, że zszedł z tej samej taśmy produkcyjnej, co Spire WhisperRock IV. Różnice w wyglądzie wynikają już z końcowego procesu wykończenia i obróbki. Mamy raczej średnią ilość żeber, a podstawa w miejscu styku z rdzeniem jest grubsza, aby lepiej rozprowadzić ciepło do skrajnych części. Patrząc od dołu, widać w podstawie wyżłobione półkola po bokach. Jest to zabieg czysto estetyczny. Z jednej strony niby poprawia się przepływ powietrza, z drugiej „zabranie materiału” z tej części radiatora pogarsza rozprowadzanie ciepła do skrajnych partii. Ale za to oryginalnie wygląda. Zapinka nowego Titana to dwuczęściowy model zakładany śrubokrętem. Nie sprawia absolutnie żadnych trudności przy montażu. Rzekłbym, że jest nawet dość miękka. Podstawa to lustro w dosłownym tego słowa znaczeniu. Poprzednie produkty Titana także charakteryzowały się ładnym wykończeniem. Ale oczywiście takie wrażenie potęguje warstwa lakieru, a nie precyzyjne polerowanie. Niemniej, patrząc na lakierowane podstawy produktów konkurencji, widać, że mimo wszystko tutaj ktoś się bardziej postarał. Wentylator jest też nietypowy. Ma wymiary 80 × 80 × 32mm, czyli jest o 7 mm wyższy od tradycyjnie stosowanych modeli. Rama wykonana jest z przezroczystego plastiku, a wirnik z przezroczysto-matowego, zabarwionego na niebiesko. Wentylator ma tylko 5 łopat, za to dość sporych. W związku z tym ma też inny odgłos pracy. Miesiąc temu opisaliśmy Extreme Volcano 12, który miał tylko 3 łopaty. Takie wentylatory wydają z siebie niski i basowy odgłos, pozbawiony świstów powietrza. Czy to lepiej czy gorzej, trudno powiedzieć, w każdym razie - jest inaczej. Nad wentylatorem znajduje się przezroczysty grill, trochę stylizowany na ten z serii „Xaser” (Volcano 11) od Thermaltake’a. Podsumowując, w nowym Titanie mamy sporo zmian, jednak są one „tylko” estetyczne. W kwestii poprawy chłodzenia niewiele się zmienia. Mimo to jest to całkiem dobra propozycja dla mniej majętnych osób, które chciałyby umieścić w obudowie coś ładnego.
Krótka specyfikacja:
Radiator: aluminium+miedź
Wymiary (dł. × szer. × wys.) mm: 60 × 80 × 88 (spód) 80 × 80 (góra)
Wentylator: 80 × 80 × 25 mm, 2300 obr/min

Titan był ostatnim opisywanym coolerem, czas sprawdzić, na co stać testową gromadkę.
Środowisko testowe:
Sprzęt:
· Płyta główna ASUS A7V333-X
· Procesor AMD Athlon Throughbred @ 2000 MHz (12 × 166); 1,7 V (~75 W)
Na tej samej platformie sprzętowej odbył się poprzedni test 22 coolerów jak i ostatni test wentylatorów wysokiej klasy. Przytoczę zatem tylko główne elementy procedury testowej. Wszystkie testy przeprowadzone były przy otwartej obudowie. Temperatura otoczenia utrzymywana była na stałym poziomie 19oC. Jako warstwy kontaktowej między procesorem a radiatorem użyłem pasty Titan TTG-S104. Obciążenie wywoływane było programem Prime95, przez 30 minut. Temperatury w spoczynku, były odczytywane 30 minut po zakończeniu Prime95. Jako program monitorujący posłużył ASUS PC Probe. Odczyt temperatury następował bezpośrednio z diody termicznej procesora. Testowa płyta nie posiada termistora w podstawce.
Oprócz pomiarów temperatury, przeprowadzone zostały pomiary natężenia hałasu. Do tego celu użyty został miernik analogowy polskiej firmy Sonopan, ustawiony w odległości 15 cm przed wlotem powietrza wentylatora. Test był przeprowadzony w idealnie cichym pomieszczeniu, przy zasilaczu nieposiadającym wentylatora. Szum otoczenia oscylował w okolicach 29 dB. Są to warunki, w których również badane były coolery high-end. Stąd, coolery z obu testów można bezpośrednio porównywać.
W kategorii najcichszych coolerów prym wiodą modele Arctic Cooling i GlacialTech. W zamkniętej obudowie niesłyszalne - idealne rozwiązanie do peceta, który ma służyć w roli kina domowego lub temu podobnych zastosowań. Proszę też wziąć pod uwagę, że im słabszy procesor, tym Arctic Cooling TC będzie ciszej chodził, choć to już i tak nie ma znaczenia, bo przy tym natężeniu dźwięku, zaczyna być denerwujące buczenie transformatorów w monitorze (zakładając, że mamy odpowiednio wyciszony zasilacz i... monitor CRT :-)). W następnej kategorii plasują się Whisper Rock, Speeze i Jamicon z miedzianym rdzeniem oraz GlacialTechy - jest cicho, słychać szumek, przy popularnych zasilaczach Codegen lub podobnych, raczej niesłyszalny w zamkniętej obudowie.
Idąc dalej dochodzimy do ostatniej kategorii - coolerów o "normalnym" poziomie hałasu. Taki cooler łatwo będzie wychwycić wśród innych, szumiących elementów komputera, aczkolwiek nie jest to hałas uciążliwy. Większość nowych komputerów jest wyposażana w tego rodzaju rozwiązania - są po prostu najtańsze. Według instrumentu pomiarowego, najgłośniejszy okazał się mały Speeze Fire Star, moje osobiste odczucia stawiałyby jednak na model Hawk Stream. Najcichszy z tej kategorii Titan, mimo że posiada wentylator wolnoobrotowy (2300 obr/min), znalazł się w „średniej” kategorii z powodu niskiego dźwięku generowanego przez 5 dużych łopat wentylatora. A wiadomo, że im niższy dźwięk, tym trudniej go wygłuszyć – czy to przez powietrze, czy ściankę obudowy. Pora teraz na temperatury. Jak zauważycie, nie ma kolosalnych różnic w tym segmencie. Każdy cooler ma w specyfikacji obsługę procesorów w okolicach Athlon XP 2800+ do 3200+. A niedostatki w budowie radiatorów rekompensowane są zastosowaniem odpowiedniego wentylatora. Ale spójrzmy na wykresy. Od razu rzuca się w oczy dominacja produktów GlacialTech. Nawet najsłabsza wersja Igloo 2450 całkiem nieźle sobie radzi. Bardzo dobrze wypadł Silent Breeze 2. Przy bardzo cichej pracy, ten cooler naprawdę świetnie sobie radzi. Kolejnym godnym polecenia produktem jest Whisper Rock IV. Utrzymuje niskie temperatury, nie robiąc przy tym zbytniego hałasu. Można stwierdzić, że to godny następca Falcon Rocka II. W dalszej części wykresu nic specjalnie ciekawego się nie dzieje. Bardzo cichy Arctic Cooling Copper Silent - pośrodku stawki. Porównując go do takich coolerów, jak Speeze czy Jamicon, ta konstrukcja, dzięki niesłyszalnej pracy, też jest ciekawa. Na samym końcu znalazł się Copper Silent TC. Wypadł słabo, ale jest to najcichszy cooler w tym segmencie rynku. Zakładając go na słabszy procesor, trudno wyrokować temperatury - wszak im mniej ciepła, tym wentylator wolniej się kręci. Jedego możemy być pewni, będzie ciszej. Już w trybie spoczynku, wentylator zdecydował się zwolnić o 300 obr/min, do poziomu 1100obr/min. Podsumowując, widać, że i w tańszym segmencie rynku można znaleźć ciekawe i ciche produkty. Nie jest to wprawdzie poziom ekskluzywnych, miedzianych cegieł, ale testowy procesor zachowywał się cały czas stabilnie. Z punktu widzenia użytkownika, najlepsze są coolery jak najcichsze i jak najwydajniejsze - to oczywiste. Świetnie ten warunek spełniają modele firmy GlacialTech - ale są też najdroższe. Nieco tańsze są - również cichutkie - coolery szwajcarskiej firmy Arctic Cooling. Potem, im niżej schodzimy z ceną, tym gorszy współczynnik wydajność/hałas. Myślę, że oszczędni użytkownicy mimo wszystko znajdą coś ciekawego wśród testowanych produktów.

Ten artykuł pochodzi z serwisu PCLab.pl
www.pclab.pl
Autor : Tomasz Surmacz
Dla potrzeb zina opracował: mmxY2k


48     Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona     : Porównanie tanich wentylatorów dla Socket A