25     Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona     : Massive Assault





Dawniej, gdy nie było jeszcze czegoś takiego jak gry wojenne RTS, powstawało wiele strategii turowych. Były one w dużej mierze oparte na grach planszowych, co jedni uważali za zaletę a inni za wadę. MASSIVE ASSAULT jest taką właśnie klasyczną strategią turową, tyle że w nowoczesnej oprawie.



Myślę, że większości osób już znudziły się kolejne RTS’y, niewnoszące do gatunku nic nowego. Widać to zresztą po wynikach sprzedaży i dość krytycznych recenzjach. Dawno nie było już żadnego prawdziwego hitu, który spodobałby się zdecydowanej większości komputerowych generałów. Nic więc dziwnego, że w końcu ktoś wpadł na pomysł stworzenia gry klasycznej w formie, ale jednocześnie dostosowanej do obecnych standardów. I taką grą jest właśnie MASSIVE ASSAULT, wydany ostatnio w naszym kraju w całkowicie zlokalizowanej wersji językowej.

TO SAMO, ALE INACZEJ
Fabuła nie jest zbyt odkrywcza, ale trzeba przyznać, że twórcy zadali sobie trochę trudu. W dość długim intro przedstawiona zostaje historia rozwoju ludzkości w XXI I XXII wieku. W niedalekiej przyszłości wybucha III Wojnę Światową. Po wielu latach walk zwycięża demokratyczny Alians, a w 2058 roku tworzy się Unia Wolnych Narodów. Następne 40 lat to okres rozkwitu nauki i wielkiego podboju kosmosu. Niestety, pod koniec XXI wieku dochodzi do kryzysu gospodarczego i przewrotów w wielu krajach. W opozycji do Unii Wolnych Narodów powstaje Liga Widmo, która rozszerza się na coraz większe terytorium. Świat ponownie staje na krawędzi wojny. Nie dochodzi jednak do niej, z powodu ogromnej przewagi Unii Wolnych Narodów, spowodowanej dostarczaniem nowych surowców ze skolonizowanych wcześniej planet. Po wielu latach Liga Widmo znowu daje o sobie znać, tym razem atakując właśnie owe kolonie w kosmosie. Polem nowego konfliktu nie jest już stara Ziemia. Wybucha I Wojna Nowych Światów.

To wygląda jakby terroryści zaatakowali

W MASSIVE ASSAULT gracz będzie stał przede wszystkim na czele Unii Wolnych Narodów, choć pojawi się także możliwość sterowania wojskami Ligi Widmo. Na samotnego stratega czekają 4 tryby rozgrywki – trening, scenariusze, wojna światowa i kampania. Trening zawiera 5 misji, które bez stresowo wprowadzają w świat gry i pozwalają poznać podstawy strategii. Scenariuszy jest dość dużo i są one bardzo zróżnicowane. Od takich, które można skończyć w kilkanaście minut, po te wymagające wielu godzin. Przed wybraniem scenariusza zostaniemy rzecz jasna poinformowani o jego stopniu trudności. Jednak dla osób, które mają naprawdę dużo czasu, przygotowano wojny światowe i kampanie. Te tryby zabierają bowiem najwięcej czasu i jednocześnie są najbardziej rozbudowane. Dajmy na to, jedynie walcząc w wojnie światowej można się wcielić w przywódcę Ligi Widmo.
MASSIVE ASSAULT, oprócz rozgrywki single player, oferuje także możliwość gry wieloosobowej. I tu, co ciekawe, oprócz klasycznego sieciowego multiplayer, można także zmierzyć się w dwie osoby na jednym komputerze. Ta opcja z pewnością ucieszy osoby nieposiadające dostępu do internetu lub takie, które z różnych względów wolą widzieć swojego przeciwnika.

Piknik Dwójki?

TAJNI SOJUSZNICY
MASSIVE ASSAULT nawiązuje w dużej mierze do klasycznych „turówek” jak chociażby seria GENERAL. Tu również należy umiejętnie planować kolejne ruchy i często wycofywać się na z góry upatrzone pozycje. Twórcy gry nie tylko powielili stare schematy, ale także zdecydowali się na stworzenie czegoś zupełnie nowego. Otóż w grze oprócz przemieszczanie jednostek i atakowania przeciwnika, pojawiają się też oddziały partyzanckie oraz tzw. tajni sojusznicy. Jest to nowy sposób prowadzenia wojny, który pierwsza zastosowała Liga Widmo. Polega on na potajemnym zdobywaniu nowych państw, które oficjalnie pozostają neutralne, a w rzeczywistości sprzyjają jednej ze stron. W ten sposób na ich terenie mogą organizować się nowe siły, nie wzbudzając niczyich podejrzeń. Podobnie w przypadku ataku takiego tajnego sojusznika na sąsiednie państwo, wygląda to bardziej na lokalny konflikt niż na wielką wojnę dwóch mocarstw. Jednak reguły gry są jasne i po pewnym czasie należy ujawnić swoich sprzymierzeńców.
To rozwiązanie dosadnie obrazuje skąd twórcy MASSIVE ASSAULT czerpali swoje inspiracje. Można oczywiście zdobywać nowe państewka, dzięki czemu do naszej kasy wpływają pieniądze. W grze są one bardzo ważnym elementem, gdyż służą do zakupu nowych jednostek, a tych jest dość sporo. Wybierać można zarówno spośród maszyn lekkich, które służą jako mięso armatnie, jak i takich, które w pojedynkę mogą przesądzić o wyniku bitwy. Twórcy gry zastosowali klasyczny podział na jednostki lądowe, morskie i powietrzne. Najlepiej oczywiście skoordynować ich działania i udowodnić, że blitzkrieg nawet w przyszłości ma szansę się sprawdzić. Gracz musi nauczyć się umiejętnie wykorzystywać także ukształtowanie terenu, gdyż w grze aż roi się od różnego rodzaju dolin, gór czy przełęczy. Podstawą każdej gry wojennej jest inteligencja komputerowego przeciwnika. Trzeba przyznać, że w przypadku MASSIVE ASSAULT jest ona bardzo wysoka. Gra jest trudna i wymaga naprawdę wielkiego wysiłku. Poza misjami treningowymi i kilkoma scenariuszami, nie da się wygrać nie ponosząc przedtem kilku porażek. Do zwycięstwa prowadzi jedynie żmudny trening, połączony z nauczeniem się reakcji przeciwnika i stosowanej przez niego taktyki. Ta zaś jest odmienna w zależności czy wróg atakuje czy sam jest atakowany.

CO WIDAĆ I SŁYCHAĆ
Grafika jest dobra i na pewno nie będzie nikomu przeszkadzać. W zależności od klasy posiadanego komputera można włączyć różnego rodzaju ciekawe efekty i bajery. Piękny trójwymiarowy świat po prostu urzeka i z tymi wszystkimi drzewami i górami wygląda bardzo realistycznie. Właśnie to odróżnia MASSIVE ASSAULT od całej reszty kosmicznych strategii. Tu gracz nie czuje, że walczy w kosmosie, gdyż otoczenie jako żywo przypomina Matkę Ziemię. Nie wiem jak innym, ale mi takie rozwiązanie jak najbardziej przypadło do gustu. Jeśli komuś nie podoba się standardowe ustawianie kamery, to można go jak najbardziej zmienić. Obraz można przybliżać i oddalać, a także obracać w różne strony. Często jest to niezbędne, aby opracować odpowiednią taktykę.

A taki to był kiedyś spokojny zakątek...

Trochę gorzej sprawa wygląda z dźwiękową stroną gry. O ile muzyka jest niezła i pasuje do klimatu, to odgłosom bitwy czegoś brakuje. Sprawiają wrażenie, jakby były zrobione od niechcenia. Dodatkowo wrażenie to potęguje trochę niemrawy głos pani lektor. Powtarzane do znudzenia komunikaty typu „faza walki” potrafią nieraz nieźle zdenerwować, zwłaszcza po dotkliwej klęsce. Tytuł ten charakteryzuje się bardzo przyjaznym interfejsem. Już po kilku minutach dokładnie wiadomo o co chodzi, a i tak na ekranie ciągle wyświetlane są podpowiedzi. Gdybyśmy zapomnieli użyć jakiejś jednostki, program grzecznie nam o tym przypomni, podobnie w przypadku niewykorzystania funduszy z sojuszniczych państw. Oczywiście te podpowiedzi można wyłączyć, ale gra z nimi z pewnością będzie łatwiejsza i ograniczy liczbę pomyłek.

Czego ta telewizja nie wymyśli...

PODSUMOWANIE
MASSIVE ASSAULT jest grą, którą mogę z czystym sumieniem polecić wszystkim miłośnikom klasycznych strategii turowych. Z racji dobrej oprawy graficznej i sporej dawki miodności powinna się także spodobać osobom, które dotychczas za tym gatunkiem nie przepadały. Jednak jeszcze raz uprzedzam, że nie jest to produkt na jeden wieczór i jego ewentualne ukończenie będzie okupione wieloma godzinami przed monitorem oraz częstymi przekleństwami przy okazji ataków wrogich jednostek. Niemniej warto zagłębić się w ten świat. Aha, firma Play dołączyła do wersji DELUXE pełną wersję gry SEARCH & RESCUE 4. Mała rzecz a cieszy.


25     Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona     : Massive Assault