32     Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona     : Reklamacje



Daniel "Stawik" Stawicki


Zazwyczaj piszę na tej stronie o nowym sprzęcie komputerowym czy staram się doradzić zakup nowych części. Jednak tym razem coś trochę z innej beczki. Otóż czasem, gdy już zakupimy sprzęt to po jakimś czasie ulega on awarii i co wtedy? W tym tekście postaram się odpowiedzieć na to właśnie pytanie.



Niestety czasem zdarza się, że po zakupieniu sprzęt przestaje nam działać. Trzeba wtedy go oddać do serwisu w celu naprawy lub wymiany. Niestety zdarza się także, że po oddaniu sprzętu sprzedawcy zaczynają coś kręcić. Kombinują tak żeby nic nie stracić, ale nie zawsze te ich kombinacje są zgodne z prawem a poszkodowany jest oczywiście klient. Proces reklamacji opiszę na swoim przykładzie gdyż moje boje były długie, ale na szczęście skuteczne i co najważniejsze zgodne z prawem.

A więc pewnego zimowego poranka będąc na giełdzie komputerowej zakupiłem w firmie Trio Computers kartę graficzną z układem Ati Radeon 8500LE i 128 MB pamięci DDR RAM. Karta jak to karta nic specjalnego, ale była dosyć tania. Korzystałem z niej przez pół roku. Gdy urządzenie uległo zniszczeniu zaniosłem je do serwisu wraz z kartą gwarancyjną. (Tutaj rada, jeśli nie posiadacie takowej karty gwarancyjnej, stickera czy innego dowodu zakupu sprzedawca nie musi przyjąć sprzętu do naprawy, tak, więc pilnujcie papierów). Jeśli posiadacie ową kartę gwarancyjną to sprzedawca MUSI przyjąć sprzęt do naprawy, i żadne wykręty w stylu „my nie prowadzimy serwisu” tu nie pomogą. Przyjęcie wadliwego sprzętu jest jego ustawowym obowiązkiem. Jedynym wyjątkiem od tej reguły jest gwarancja producenta. W takim przypadku (gwarancje tego typu są praktycznie na wszystkie monitory) wadliwy sprzęt trzeba dostarczyć do punktu serwisowego producenta. Adresy takich punktów są zazwyczaj podane na gwarancji. No, ale przejdźmy do mojej karty graficznej. W gwarancji było napisane, że okres naprawy może trwać do trzech tygodni. Tak, więc przyszedłem do tej firmy po trzech tygodniach i okazało się, że mojej karty jeszcze nie ma. Pan w serwisie tłumaczył, że nie wróciła jeszcze z Tajwanu od producenta. Takie tłumaczenie może mi oczywiście wystarczyć, ale nie musi. Po upływie terminu w którym reklamacja miała być załatwiona to ja stałem się panem sytuacji. Wyjaśnię jeszcze, że wcześniej o losach reklamacji decydowała owa firma gdyż po oddaniu towaru do serwisu nie mamy prawa żądać zwrotu pieniędzy czy wymiany sprzętu na sprawny lub inny. Na początku prawo głosu ma sprzedawca. Jeśli zaproponuje nam on od razu wymianę na sprawny egzemplarz to chwała mu za to i trzeba takiego chwalić i polecać. Jednak mi nie została zaoferowana żadna karta i musiałem odczekać swoje trzy tygodnie.
Gdy zjawiłem się w firmie i dowiedziałem, że nie ma mojej karty, spytałem się, co dalej. Pan z serwisu zaproponował mi abym jeszcze trochę poczekał. Uznałem, że już swoje odczekałem i nie zgodziłem się na to by trwało to jeszcze dłużej. W przypadku gdy na gwarancji nie jest podany okres naprawy przyjmuje się że są to dwa tygodnie (tak mówi ustawa).
Po dłuższej dyskusji ustaliliśmy, więc że zostanie mi wymieniona karta na inna. Przystałem na taką propozycje. Dodam, iż nie musiałem się zgadzać na taką propozycję gdyż ustawowo sprzedawca ma obowiązek oddać taki sam sprawny sprzęt lub pieniądze, ale wymiana na inny też jest zgodna z prawem jednak pod warunkiem, że się na niego zgodzę. No ja się zgodziłem. Pan z serwisu przyniósł kartę z układem Radeon 9000 i 128 MB pamięci DDR RAM. Przypomnę, iż ja oddawałem Radeona 8500LE. Dla nie wtajemniczonych Radeon 9000 to okrojona wersja Radeona 8500 i niestety jest mniej wydajna. Na szczęście zauważyłem tą dziwną podmianę i powiedziałem Panu serwisantowi, że ja tej karty nie przyjmę. Pan zaczął się mnie dopytywać, dlaczego, przecież to dobra karta. Poinformowałem go, że wydajność proponowanej mi karty jest mniejsza od tej, którą oddałem i z tego powodu jej nie przyjmę. Pan zaczął mi tłumaczyć, że to karta, którą oddałem jest mniej wydajna i powinienem ją przyjąć i się cieszyć. Poziom wiedzy Pana serwisanta pozostawię bez komentarza. Aby poprzeć swoją tezę Pan serwisant stwierdził, że firma produkująca te karty wymienia właśnie Radeony 8500LE na Radeony 9000. No cóż może i tak jest, ale nie znaczy to, że ja się muszę na to zgadzać. Nieważne zresztą, co by mówił Pan serwisant nie musicie się zgadzać na wymianę sprzętu, który Wam nie odpowiada. Jeśli będziecie mieli taką sytuację a nie za bardzo będziecie się orientowali w sprzęcie komputerowym to lepiej skontaktujcie się z jakimś znajomym, który ma o tym pojęcie i niech on wam doradzi czy wymieniać sprzęt na proponowany przez sklep czy nie. No w każdym razie ja się nie zgodziłem i nawet napisałem Panu serwisantowi podanie, w którym wyjaśniłem swoją postawę wobec proponowanego mi rozwiązania. Jednocześnie zarządzałem zwrotu pieniędzy, które zapłaciłem za tą kartę graficzną a firma nie dostarczyła mi mojego sprzętu z naprawy ani nie zaproponowała sensownej wymiany. Żądanie przeze mnie pieniędzy było jak najbardziej zgodne z prawem. Jako że firma Trio Computers nie wywiązała się ze swoich zobowiązań to ja „przejąłem pałeczkę”. Jako klienci mamy bardzo dużo praw, które wystarczy tylko wykorzystać. A i jeszcze jedno. Przy zwrocie pieniędzy mamy prawo żądać zwrotu dokładnie takiej sumy, jaką zapłaciliśmy a nie taką, jaką proponuje nam sprzedawca.
Często, bowiem zdarza się, że jeśli są nam oddawane pieniądze to sprzedawca daje nam mniejszą kwotę tłumacząc to tym, że sprzęt, który oddaliśmy do serwisu jest teraz warty dużo mniej. Zgadza się sprzęt jest warty dużo mniej, ale oddać ma nam pełną kwotę, którą zapłaciliśmy. Jeśli przyjmiemy tylko część pieniędzy to nasza strata. No, ale wróćmy do mojego przypadku. Na rozpatrzenie podania firma ma tydzień i po takim okresie zgłosiłem się do niej z żądaniem zwrotu pieniędzy. Wprawdzie w tym czasie zmiękli i chcieli mi dać w zamian Radeona, 9100 czyli właśnie odpowiednika Radeona 8500LE, ( kartę, którą powinni mi od razu zaproponować i na którą bym się zgodził), jednak ja byłem straszną świnią i powiedziałem, że teraz to satysfakcjonuje mnie już tylko gotówka. Miałem prawo tak powiedzieć gdyż było już tydzień po terminie przeznaczonym na zrealizowanie reklamacji. Firma stwierdziła, że nie odda mi pieniędzy i jeśli chcę mogę ich pozwać do sądu.
Zdecydowałem, że najpierw pójdę do Rzecznika Praw Konsumenta. W każdym powiecie jest zatrudniona taka osoba, która doradza ludziom jak postępować z nieuczciwymi firmami. Jej porady są darmowe gdyż jest ona utrzymywana z pieniędzy publicznych. W moim powiecie- Pruszkowskim jest to przemiła Pani, która, udzieliła mi porady nawet poza wyznaczonymi godzinami przyjęć interesantów. Poszedłem do niej i przedstawiłem jej całą moją sprawę. Stwierdziła, że jak najbardziej mogę się domagać zwrotu pieniędzy i firma ma obowiązek mi je wypłacić. Przekazałem jej dane adresowe do firmy Trio Computers a ona obiecała, że będzie u nich interweniować. Pani ta wykonała kilka telefonów do szefostwa Trio Computers i powiedziała im że muszą mi oddać pieniądze gdyż tak jest napisane w prawie Polskim. Swoje słowa podparła oczywiście odpowiednimi paragrafami. Niestety firma Trio i tym razem nie skapitulowała. Jednak ze słów Pani rzecznik dowiedziałem się, że większość firm na tym poziomie się poddaje. Ja musiałem walczyć dalej. Dowiedziałem się, że muszę złożyć odpowiedni wniosek do Sądu Grodzkiego. Sąd Grodzki istnieje w celu szybkiego rozpatrywania spraw takich jak moja, czyli o małym skomplikowaniu i niskiej szkodliwości. Aby złożyć pozew do tego sądu trzeba wypełnić odpowiedni formularz, który można pobrać ze strony ministerstwa sprawiedliwości www.ms.gov.pl.
W dziale „formularze” trzeba wejść do „Formularze pism procesowych w postępowaniu cywilnym” i pobrać „Pozew-formularz P”. Uwaga plik jest zapisany w formacie M$ Office, 97 więc trzeba posiadać odpowiedni program, który go przeczyta jak M$ Office czy Open Office. Formularz drukujemy i wypełniamy zgodnie ze wskazówkami w nim zawartymi, lub można iść do Pani rzecznik i poprosić o pomoc. Wypełniony formularz zanosimy do sądu wraz ze znaczkami skarbowymi, które stanowią opłatę za pozew (pieniądze te są później zwracane przez stronę, która przegra proces). Ja zapłaciłem 15 PLN, ale lepiej jest pójść do sądu i spytać się Pań, które tam pracują o wysokość opłaty gdyż jest ona uzależniona od kwoty, której zwrotu żądamy. Po załatwieniu wszystkich formalności zaczęła się najdłuższa część całej zabawy. Czekanie na wyrok. Z założenia sprawy w sądach grodzkich mają się odbywać ekspresowo. Jednak jest drobna różnica pomiędzy pojęciem ekspresowo w moim pojęciu a pojęciu sądów. Na wyrok czekałem ponad trzy miesiące. Ale w końcu zapadł i miałem w ręku upragniony papierek przyznający mi rację, a wszystko zgodnie z prawem. Kopia takiego samego papierku poszła do firmy Trio Computers, która wypłaciła mi żądaną kwotę wraz z odsetkami i kosztami sądowymi. Ale może napiszę jeszcze co należy robić jeśli firma nie wypłaci pieniędzy.
Otóż po otrzymaniu wyroku firma ta miała dwa tygodnie na odwołanie się od wyroku. W sądzie tej instancji każdemu i zawsze przysługuje odwołanie. Jeśli firma ta odwołała by się od wyroku to spotkał bym się z nią przed normalnym sądem. Dalej jeśli jednak firma by się w ciągu dwóch tygodnie nie odwołała to wyrok się uprawomocnia i tym samym firma przyznaje się do popełnionego przestępstwa/wykroczenia. W momencie gdy wyrok się uprawomocni a firma nie reflektuje aby nam wypłacić pieniądze należy się udać ponownie do sądu po druczek dla komornika. Należy iść do sądu gdyż dzięki temu postępowanie komornicze kosztuje nas grosze, jeśli do komornika poszlibyśmy beż papierka z sądu to zapłacilibyśmy dużo większe koszty postępowania. Komornicy urzędują w urzędach skarbowych i można iść właśnie do jednego z nich, przedstawić mu sprawę a on będzie wiedział co dalej. W przypadku firm komputerowych i kwot rzędu do 2000 PLN nie powinno takie postępowanie stanowić problemu gdyż zazwyczaj dysponują oni sprzętem o wystarczającej wartości który można zająć.
I na koniec podsumowanie. Czy mi się to opłacało? Ja uważam że tak. Wywalczyłem swoje pieniądze za które kupiłem sobie Radeona 9600 PRO. No i wiem że już nigdy nie zrobię zakupów w firmie Trio Computers. A jak Wy drodzy czytelnicy będziecie postępować w podobnej sytuacji pozostawiam to waszej rozwadze.


32     Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona     : Reklamacje