15     Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona     : THE RETURN OF THE KING



Krzysztof "Genosha" Kozak


Powrót Króla już niedługo będzie miał swoją premierę na ekranach polskich kin. Nieprzypadkowo w tym samym czasie Eletronic Arts wypuściło na rynek THE RETURN OF THE KING – grę... zręcznościową, bo nikt mi nie wmówi – choć paru próbowało – że to cRPG. Znów łapiemy za miecze i różdżki, aby ratować ten głupi świat. No, to do roboty.



WATCH OUT, MR. FRODO!
Głupkowaty głos poczciwego ogrodnika Sama Gamgee uchronił Powiernika Pierścienia od ciosu Uruk-haia, chociaż to w Helmowym Jarze, a więc pod koniec części drugiej trylogii, rozpoczyna się rozgrywka w POWRÓT KRÓLA. Wybrać możemy jedną z trzech dróg prowadzących do zniszczenia Pierścienia Władzy. Są to: Droga Czarownika [gramy Gandalfem!], Droga Króla [gramy Aragornem, Gimlim i Legolasem] oraz Droga Hobbita [Sam i Frodo, w takiej właśnie kolejności]. Od razu zaznaczam ze grałem w angielską wersję POWROTU KRÓLA więc nazwy mogą się lekko różnić. Wracając do tematu: każda z tych ścieżek opowiada historię tak, jak opisał ją Mistrz Tolkien [z małymi poprawkami Petera Jacksona które, przyznać trzeba, pozytywnie wpływają na jakość tej hack’n’slashowej rąbanki]. Dopiero po ukończeniu gry możemy przejść Drogę Króla Frodem, a Legolasem zasmakować losu Gandalfa Białego. Za każdym kolejnym przejściem zostaje odblokowana jedna z postaci, którą od tej pory będziemy mogli przejść wszystkie trzy Drogi.

Proszę otworzyć usta i powiedzieć „AAA”...

Jak to zwykle bywa każda z postaci ma swoje wady i zalety. Gandalf Biały wymachuje laską i mieczem oraz smaży fireballe, Legolas lubuje się w długich nożach, Gimli toporach, Aragorn mieczu, Sam natomiast używa procy, ma jednak jedną olbrzymią przewagę nad resztą postaci. Domyślacie się zapewne, o czym mówię. Tak, o Pierścieniu. Zresztą, w późniejszych etapach tej dość krótkiej niestety gry nasi mali hobbici wyrastają na prawdziwych zabijaków.

Płonie ognisko w lesie, płonie, hej!

ZBIERAJ ZŁOTE MONETY!
Nie wiedzieć czemu przypomniały mi się czasy, gdy na starej konsoli grałem w Sonica i zbierałem złote monety, diamenty i inne świecidełka. Oczywiście przesadzam porównując POWRÓT KRÓLA do tak prostych platformówek, jednak dość zabawnie wygląda sytuacja, gdy Gandalf, otoczony orkami i goblinami wykonuje... combo, wspierając się specjalnym bonusem zakupionym dzięki wyjątkowo efektownemu ukończeniu poprzedniej misji. Tak oto postaci Śródziemia sprowadzono do bohaterów platformerów, w najlepszym wypadku do herosów z DIABLO 2. Nie liczcie więc na coś więcej niż li tylko ciągłe ulepszanie zdolności bojowych swojego wojownika. A właśnie, byłbym zapomniał. Jedna rzecz jest dość ciekawa, chociaż osobiście nie przypadła mi do gustu. Mianowicie wybierając na początku, np. Drogę Króla [Aragorn, Gimli, Legolas], nie musimy ograniczać się do tej trójki postaci. W drugiej misji możemy sobie zagrać magiem a w kolejnej hobbitem. Niemal jak w COMMANDOS: BEYOND THE CALL OF DUTY.

ALAN LEE BYŁBY ZACHWYCONY
Lee jest jednym z najbardziej popularnych rysowników zajmujących się tematyką Tolkienowskiego śródziemia. Rysuje facet przepięknie, oglądając jego pracę często myślałem sobie ‘właśnie tak to sobie wyobrażałem!’. Teraz, po premierze dwóch części trylogii, już sam nie pamiętam jakie obrazy miałem przed oczami podczas czytania książki, a Froda już niestety nie potrafię wyobrazić sobie inaczej niż jako Eliaha Wooda. Tak czy siak, to czego dokonali graficy z Eletronic Arts przerosło moje najśmielsze oczekiwania.
Gra jest... przepiękna! Ostatni raz komputerowa grafika zachwyciła mnie tak mocno bodajże gdy pierwszy raz odpaliłem starego UNREALA, a było to ładnych parę lat temu. Rewelacja, do wizualnej strony gry nie mogę się w żaden sposób przyczepić. Co ja tu będę gadać, to ciężko opisać, wystarczy jak rzucicie okiem na screeny. Pokłony dla EA!

Tomb Gandalf

PANIE FRODO – BURACZKI!
Gra nie jest pozbawiona błędów, jednak nie są one szczególnie uciążliwe i można je wybaczyć twórcom tej perełki. Jedyne, co daje się we znaki to automatyczna praca kamery, która nie zawsze ustawia się pod takim kątem, który daje najlepszy przegląd pola walki. Walki, która toczy się praktycznie bez przerwy, zmieniają się tylko przeciwnicy i sposób ich unicestwiania – od nużącego machania toporem do efektownych wybuchów za którymi stoi nasz stary znajomy w kapeluszu lub wybebeszania przeciwników przy pomocy długiego noża Legolasa. Jest z czego wybierać i na pewno długo się nie znudzicie. Może jeszcze lekkim zgrzytem są dwa lub trzy poziomy, które nie zostały do końca dobrze zaprojektowane, ale poza tym POWRÓT KRÓLA to najlepsza zręcznościówka w którą miałem przyjemność grać od czasów... Pandemonium?

Rozpoczynamy igrzyska w Sydney?

Uwaga, nie można robić save’ów podczas gry. Jestem jednak pewien ze większości graczy nie przeszkodzi to w kilkukrotnym ukończeniu gry, tak by wszystkie postaci wyżyłować do maksymalnego, 10 poziomu [przeciętnie kończąc grę po raz pierwszy, zostajemy z 7-8 levelem]. Warto także przechodzić POWRÓT KRÓLA więcej niż raz chociażby po to, by kupić wszystkie pozostałe bronie, co na pewno nie uda się za pierwszym razem.
Kilka słów na koniec. Gra jest zrobiona bez zarzutu i z czystym sumieniem polecam ją zarówno fanom zręcznościówek, jak i samego Tolkiena. Wystawiam wysoką ocenę, mimo że z zasady tego typu gier po prostu nie lubię [może za wyjątkiem TOMB RAIDERA, ale sami wiecie, jak jest... Lara, stara miłość nie rdzewieje]. Do sklepów, gracze i graczynki!
PS. Aha! Można grać we dwójkę [co nie znaczy multiplayer]! A screenshoty pochodzą ze strony www.me.warcry.com.



15     Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona     : THE RETURN OF THE KING