46     Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona     Wstęp:



Praca w śluzie

Marcin " martin " Traczyk


W życiu każdego początkującego dziennikarza przychodzą momenty kiedy to po raz pierwszy doświadcza pewnych zjawisk i sytuacji. Może to być, np. przeprowadzenie wywiadu ze znaną osobą, tak jak to miało miejsce w naszej redakcji, a może to być też po prostu konieczność jednoczesnego pisania tekstu i ścierania z klawiszy ściekającego z nosa śluzu, smarami przez niektórych zwanym.
Tak, postanowiłem się na wstępie trochę wyżalić, a to z racji tego, że w takiej sytuacji właśnie jestem i nawet odkładanie napisania tego tekstu na ostatnią chwilę nie pomogło. Z chorowaniem to w ogóle jest taka dziwna sprawa, że praktycznie każdy ma jakiś swój dziwny sposób na wyleczenie. Jedni leczą bolące gardło tonami lodów, a jeszcze inni aby zbić gorączkę ze skutkiem natychmiastowym idą do lekarza, płacą 50zł, dowiadują się ile będą kosztować leki i... są zdrowi :)
Wspierany przez pewną amerykańską firmę chciałbym wam polecić inny środek na szybkie wyleczenie się. No, może nie wyleczenie, ale złagodzenie objawów na pewno. Domyślacie się o co mi chodzi? No przecież, bo o co by innego, o granie. Wystarczy tylko zasiąść przed jakimś nowiutkim, gorącym „kąskiem”, a już po kilku minutach wszelkie gorączki, bóle gardła, jelit i wątroby przestaną się liczyć. Metodę tą sprawdziłem osobiście na leku zwanym Vice City. Pościgi, kradzieże, zabójstwa, wszystko to, co tygryski lubią najbardziej i w dodatku ta muzyka – miodzio. Nie żebym zalecał tylko to, kwestia gustu lub też konieczności („Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma.”). Z resztą akurat teraz to chyba nie ma na co narzekać. Oprócz długo zapowiadanych i wyczekiwanych tytułów pojawiają się też gierki, które są całkowitym zaskoczeniem i na szczęście na plus. Chociaż w gruncie rzeczy to jest na co narzekać, skąd bowiem wziąć kasę na to wszystko, ale to już inna sprawa, bo w sumie zaczynam się ocierać o sprawy piractwa, a obiecałem sobie omijać ten temat. W sprawie piractwa to zawsze zazdroszczę policjantom, którzy to zgarniają tych arabów z bazarów – tyle gier i wszystko za darmo, ich dzieci to muszą mieć fajnie :)

***

Przyznam się, że klawisze mi się trzęsą kiedy to piszę mając świadomość ile ludzi to przeczyta. Nie żartuję! Przybyło nam czytelników, oj przybyło, ale pewnie i tak już o tym wiecie, bo ten wstępniak nie jest jedynym w zinie. W każdym razie tradycyjnie witam u wrót Krótkiej Przerwy w Zabijaniu, mnie martin na chrzcie nadano i jestem tu bramkarzem, więc... bileciki do kontroli :P
Tak sobie ostatnio pomyślałem (a to już nie wróży nic dobrego), że w tych moich wstępniakach to chyba mało piszę na temat samego działu, a skupiam się na rzeczach... właściwie to sam nie wiem na czym :) Dlatego nadszedł czas na zmiany. Już od tego numeru zaczynam relacjonować wam zawartość działu jak to w porządnym wstępniaku powinno być. Tak, we wstępniaku mają być informacje o zawartości, to z założenia nie ma być nic ciekawego, a „śmieszne” to słowo, które wymazuję właśnie z mojego Wordowego słownika ;) Hmm... coś mi się wydaje, że postawiłem w tym tekście za dużo „uśmieszków”, ale to pewnie z racji mojego dobrego humoru (i to na przekór chorobie!). A mam powody z czego się cieszyć. Oto bowiem KPwZ zmienia się i prezentuje Wam coraz więcej, coraz lepszych tekstów. W tym numerze oprócz dawki prozy od naszych stałych autorów mam dla Was pewien prezent, a nawet bonus (i to gratis!!!). Zapraszam do zapoznania się z artykułem pt. „Bal maskowy w cyberprzestrzeni”. Pochodzi on z wrześniowego wydania ogólnopolskiego miesięcznika Wiedza i Życie. Jego autor, psycholog z zawodu, w bardzo ciekawy sposób rozbija na drobne tożsamość internauty i wszystko co związane ze znajomościami na odległość i przez internet. Jestem ciekawy Waszych opinii, piszcie zatem listy, możecie też wypowiedzieć się w tej sprawie na naszym forum. Z resztą to nie jedyne powody mojej dzisiejszej radości: nowe logo działu, mini spis treści przy wstępniaku, pierwsze oceny w szkole... dobra zbytnio się rozpędzam :P
Myślę, że po całym numerze widać, że mamy się coraz lepiej, a zapewniam, że jeszcze nie powiedzieliśmy ostatniego słowa – oj, chyba zaczynam się wcinać Drizowi :P [oj chyba zaczynasz :> - przyp. DRIZIT] . Przypomnę jeszcze tylko, że również Wy możecie się zaprezentować w naszym zinie, a konkretnie w KPwZ. Wszelkie felietony, opowiadania, recenzje filmów lub inne bliżej nieokreślone formy literackie możecie przesyłać do mnie pod tego maila. To tyle, miłego czytania i do zobaczenia.

[AloneMan] Pisma dla dzieci
[P.Romanowicz] Pawła Doświadczyńskiego upadki
[Gonzo] Przeszłość rynku vs przyszłość

[Klus] Tajemnica Matthew Smitha

[Michał Parzuchowski] Bal maskowy w cyberprzestrzeni

[Drizit] Boris Volleyo

[Gonzo] American Pie Wesele


46     Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona     Wstęp: Wakacje inaczej