57     Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona     : Cube 2: Hypercube



Cube 2: Hypercube

Paweł " Gonzo " Kazimierczak


Gwoli przypomnienia, Cube był filmem opowiadającym o wielce tajemniczym projekcie mającym na celu zbudowanie wielkiego sześcianu, poprzedzielanego mniejszymi, sześciennymi salami. Wewnątrz tej konstrukcji umieszczono ludzi - zdezorientowanych, pozornie przypadkowych. Pozornie...



Był to obraz nowatorski, wprowadzający wiele świeżego do kina. W Polsce trafił jednak na Matrixa i nie osiągnął zasłużonej popularności. A szkoda, bo klaustrofobiczne wnętrza i zaskakująca fabuła zostały docenione przez widzów i krytykę na całym świecie. Druga część "Kostki" nie trafiła jak na razie (i pewnie nie trafi) na nasze sale kinowe. Jeżeli jednak macie okazję film ten obejrzeć, to nie zmarnujcie szansy. Postaram się Wam wyjaśnić, co byście stracili.

Kurczę, takie same mam w domu!


POLAK POTRAFI NIE TYLKO ZEPSUĆ
Reżyserem filmu jest Andrzej Sekuła. Tak, Polak. Tak, wyemigrował do Ameryki. Miejmy nadzieję, że kiedyś będzie możliwe osiągnięcie światowego sukcesu także w ojczyźnie. Pomysł scenariusza jest bardzo ciekawy, ponieważ nie skupia się on tylko na wzorach i obliczeniach matematycznych, a pokazuje również uczucia ludzkie. Pokazuje siłę kooperacji, a także kolejne stany załamania nerwowego. Dobrze, że zarówno w jedynce, jak i w sequelu w rolach więźniów Kostki obsadzono mało znanych aktorów. Dzięki temu zabiegowi nie patrzymy na nich przez pryzmat poprzednich ról i możemy łatwiej wczuć się w klimat. Fabuła filmu z początku wydaje się zakręcona, ale przy odrobinie chęci staje się w pełni zrozumiała. Otóż Cube był zwykłym, trójwymiarowym sześcianem. Natomiast w Hypercube jest figurą nazwaną tesserakt. Coś, co nie ma prawa istnieć. Jeśli się jednak głębiej zastanowić to figura czterowymiarowa także ma logiczne podłoże do tego, aby ją narysować. Dodam, że czwartym wymiarem nie jest czas, który w filmie nazywa się piątym albo nawet szóstym oznaczeniem! Wiem, że trudno wyobrazić sobie tesserakt, ale postaram się jakoś to wyjaśnić.

Przestronne te wnętrza.


Kwadrat to dwie równoległe linie połączone końcami. Sześcian to dwa kwadraty połączone odpowiednimi wierzchołkami. Natomiast rzeczony tesserakt to dwa sześciany połączone wierzchołkami. Jest to figura bardzo dziwna, ale zaręczam, że w Hypercube dość dobrze ją odwzorowano. Teraz w środek takiej konstrukcji wrzuceni są ludzie. W dodatku wewnątrz funkcjonuje także czas, więc możliwym jest spotkanie samego siebie. Poza tym możliwe, że przy przejściu z sali do sali (np. z prawej do lewej) nagle spadniemy w dół. To się nazywa mieć fantazję.

ŻYCIE W GRUPIE
W tytułowej "Hiperkostce" budzi się kilkoro ludzi. Na początku nikt nie wie gdzie, ani dlaczego jest. Każdy z nich jest inny. I tak mamy: ślepą dziewczynę, inżyniera, matematyka, psychoterapeutę i wydawałoby się upośledzoną psychicznie staruszkę. Jak się później okazuje każdy ma do wykonania bądź odegrania jakąś rolę. Dobrą lub złą. Bardzo ciekawie i wiarygodnie zbudowane są relacje wewnątrz grupy. Dodaje to jakiegoś realizmu filmowi. Uderza mnie jednak jeden szkopuł. W oryginalnym Cube zespół ludzi składał się z analogicznych osób. Być może jest to zamierzony efekt mający pokazać ciągłość tego tajemniczego projektu. W moim mniemaniu odbiera to jednak filmowi świeżości i wrażenia zaskoczenia. W końcu ile razy można oglądać podobny schemat fabuły? Poza tym w opisywanym tu sequelu brakuje pułapek znanych z poprzedniej części. Tam nie wiadomo było, co czai się za kolejnymi drzwiami, tutaj pułapki są dwie czy trzy i naprawdę nie wywołują uczucia strachu.

Chcę zostać w tamtej sali!


KLAUSTROFOBIA TO DLA MNIE
Film stracił dużo ze swojego nowatorskiego impetu i musi się ratować ciekawą akcją. A tu nie jest znowu tak różowo. Przez dobre pół godziny nic się prawie nie dzieje, jest tylko paplanie bez sensu. Potem, gdy fabuła nabiera rumieńców robi się dużo ciekawiej. Zakończenie jest też zaskakujące i nie zamyka drzwi dla części trzeciej (czyżby cube- koło?). Przyznaję, że nieporównywalnie większe wrażenie zrobił na mnie Cube. Nie oznacza to, że twórcy drugiej części poszli na łatwiznę. Wręcz przeciwnie. Zaadoptowanie do historii tesseraktu i kosmetyczne zmiany w wizerunku Kostki sprawiły, że film pasuje do klimatu poprzednika. Zadaje również te same pytania.

Korek jak w Warszawie w godzinach szczytu.


Co my byśmy zrobili w takiej sytuacji? Jak byśmy zareagowali? Często ludzie zamknięci w odosobnieniu wracają do pierwotnych instynktów i robią rzeczy uznane za nieludzkie. Hypercube przedstawia także tę kwestię. Film jest solidnym obrazem, który warto obejrzeć. Nie polecam go jednak oglądać bez zapoznania się z oryginałem, bo można wtedy nie zrozumieć kilku spraw. Nie oszukujmy się jednak, bo Hypercube to nie jakieś szczyty kinematografii. Jeszcze raz radzę - obowiązkowo obejrzyjcie Cube. Jest dostępny w wypożyczalniach, więc nie powinno być kłopotu. Natomiast z sequelem możecie mieć nielichy problem- jak już pisałem nie ma go w Polsce.


57     Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona     : Cube 2: Hypercube