CIA | 28
<< | ^ | >>




Logo NEOGEO zawsze kojarzyło mi się z gwarancja świetnej rozrywki. Praktycznie każda gra wydana przez SNK sprawiała, że siedziałem przy niej godzinami i trwoniłem kasę na żetony. NEOGEO było wyznacznikiem jakości jeśli chodzi o gry na automaty. Niestety SNK zbankrutowało. Na (nie)szczęście jej akcje zostały wykupione przez firmę PlayMore, która zdecydowała się na kontynuacje hitów z tej platformy oraz nowe pozycje. Pierwszymi tytułami jakie zapowiedziano były: KOF2001 oraz czwarta cześć Metal Slug`a. Czekałem i w końcu doczekałem się Metal Slug`a z cyferką 4 w tytule. Jednak czy naprawdę tego chciałem?


Tak ogólnie to tu nudno...strzelamy...

Z przykrością stwierdzam ze MS4 jest dla mnie wielkim, jeśli nie ogromnym rozczarowaniem. Gra sprawia wrażenie niedokończonej, wydanej w pośpiechu. Końcowa wersja bardziej przypomina wczesną betę niż pełnowartościowy produkt. Grafika jest słaba, o wiele mniej dopracowana niż w poprzednich częściach. Większość lokacji to żywcem wyciągnięte grafiki z dwóch pierwszych części i w dodatku "oszpecone". Kolejne poziomy to przeróbki tych, które znamy a nie coś nowego. MS4 przedstawia nam dwie nowe postacie: srebrnowłosego komandosa o imieniu Trevor oraz panienkę Nadię. Oczywiście poza wyglądem nie różnią się one absolutnie niczym od pozostałych. Co gorsza zajęły miejsce dwójki postaci znanych z poprzednich części. Szkoda bo bardzo lubiłem grać Eri.
Jak na nowego Slug`a przystało mamy nowe bronie, nowe pojazdy i nowych przeciwników. Powracają żołnierze, których teraz jest cala masa. Mamy piratów, dziwaczne roboty oraz inne ofiary czekające na kulkę. Nowe spluwy to raczej lekko zmienione giwery z poprzednich części niż coś w pełni oryginalnego. Mamy : 2x machinegun, 2x rocketlauncher itp. Jedyna prawdziwa nowością jest możliwość skorzystania z pojazdów wroga (ale tylko wybranych) oraz jazda na motorze. Natomiast sama rozgrywka to raczej krok do tyłu. Nie mamy już kilku dróg prowadzących do celu. Jedynie kilka etapów posiada możliwość wyboru ścieżki. W MS3 każdy level miał co najmniej dwa rozwidlenia drogi, a tu? Większość etapów to prosta droga przepełniona wrogami. Brak tu finezji. Cała rozgrywka została uproszczona pod tym względem. W zamian otrzymaliśmy zwiększoną liczbę wrogów, których tym razem jest naprawdę masa. Miejscami są ich dziesiątki i nie ma gdzie uciekać. Takie utrudnienie na siłe, jak dla mnie.

...wybieramy...


Strona audio chyba jako jedyna nie ucierpiała. Stare dobrze znane motywy szybko wpadają w ucho, choć w większości są to tylko remixy. Odgłosy nie zmieniły się od czasów pierwszej części ale to dobrze. Krzyki, eksplozje i strzały + genialny głos komentatora nigdy nie powinny się zmienić.


...i znów strzelamy.

Ogólnie rzecz biorąc MS4 to raczej dowód na to, że Playmore chce robić gierki SNK niż prawdziwe kontynuacje. Każdy kolejny Slug miał w sobie to "coś", ta mała iskierkę która sprawiała że chciało się grać. Dwójka oraz MS3 to dla mnie przykład prawdziwego mistrzostwa chłopaków z SNK. Natomiast Metal Slug 4 to drobna namiastka tej znakomitej serii. Brakuje jej "ręki SNK", wyczucia i dopracowania. Może gdyby MS4 wyszedł przed trójką, to moje kryteria nie były by tak wysokie. Może gdyby Playmore zdecydowałoby się bardziej dopracować ten produkt, nie byłby on taki wtórny. Jednak to tylko gdybanie, a faktem jest że MS4 to gra słaba, wydana zbyt szybko i nie dopieszczona.

Możliwe że zbyt wiele sobie obiecywałem po tej grze, może nie powinienem oceniać jej tak ostro. Jednak patrząc na poprzednie części trudno mi zrozumieć jak można było zrobić skazę na tak pięknym diamencie jakim jest seria Metal Slug. Mam nadzieję, że to był po prostu "wypadek przy pracy" i że kolejny Metal Slug nie zawiedzie mych oczekiwań. Natomiast teraz powracam do MS3...

Konsolite