CIA | 17
<< | ^ | >>




  Witam pod dachem „Karczmy pod Gupim Smokiem”! Dziś zajmiemy się Światem Dysku, stworzonym przez Terry Pratchetta. Jak zauważyliście podpis pod tekstem brzmi: Thorig, jest to ksywka jednego z czytelników. Jeżeli ktoś ma jakiś świetny pomysł na temat do naszych rozważań niech pisze na mój e-mail lub odnajdzie temat na naszym sikretnym forum.
Greg Gregorious
P.S. Dzięki Thorig za poratowanie z opresji. Gdyby nie ty w tym miechu nie byłoby tego działu. Wielkie dzięki.

  Wiadomo jaki gatunek literacki jest najlepszy, oczywiście Fantastyka. Jeżeli uważasz inaczej to pewnie tu nie zaglądasz, a jaki humor można uznać za najbardziej śmieszny? Niektórzy powiedzą - nasz rodzimy, inni że ten rodem z USA bo tam wszystko jest najlepsze i największe, jednak moim skromnym zdaniem Angielski ma w sobie to coś. Spójrzmy chociaż na doskonałe angielskie seriale komediowe. Czy można połączyć doskonałą fantastykę i humor, oba rodem z Anglii? Odpowiedź poznacie poniżej.
Pamiętam jak dobre kilka, może nawet z siedem lat temu zagrywaliśmy się z kumplami w pewną przygodówkę o dziwnym tytule Discworld. Dopiero w ‘99 roku kiedy szukając ciekawej lektury na wakacje kupiłem nieciekawą z początku, a przyciągającą jak magnes z czasem książkę „Kolor Magii” - pierwszą z cyklu Świat Dysku. Skojarzyłem oba tytuły.




Chociaż zdziwiło mnie w jakim celu ktoś tworzy książkę opartą na grze komputerowej i to jeszcze o innej fabule. Poszperałem tu i tam. Okazało się że twórcą Świata Dysku jest angielski pisarz Terry Pratchett, „Kolor Magii” został napisany już w 83 roku by ujrzeć światło dzienne na polskim rynku 16 lat później, a gra Discworld nie jest pierwowzorem powieści ale opiera się w znacznym stopniu na wydarzeniach opisanych w 9 książce cyklu pt. „Straż! Straż!”. Tu trzeba wtrącić brawa dla niezwykle sprawnie działającego polskiego rynku wydawniczego, brawo chłopaki tak trzymać w końcu 16 lat to żaden poślizg. Ktoś powie nie przyjęło się w Anglii to czemu szybko sprowadzać do Polski. Jednak takie stwierdzenie zupełnie mija się z prawdą ponieważ po ukazaniu się „Koloru Magii”, „Równoumagicznienie” czyli trzecią część cyklu czytano jeszcze przed wydaniem w BBC, gdyż była oczekiwana przez fanów przez ponad rok. Do dzisiaj w Polsce ukazało się 16 części cyklu a w Anglii już 25. Poza tym wydano 3 kalendarze i mapę. No dobrze, dość tej reklamy przejdźmy do esencji tego artykułu więc odpowiedzi na pytanie: Czym jest i dlaczego warto sięgnąć po Świat Dysku. Musze powiedzieć że nie od razu stałem się fanem Świata Dysku. Z początku (około 10 stron) czytanie szło mi ciężko ale początek „Władcy Pierścieni” też wydawał mi się nieciekawy. Jednak gdy dotarłem do 50 strony „Koloru Magii” zrozumiałem, że ta książka jest naprawdę znakomita i niepowtarzalna. Dostałem znakomitą fantastykę z magią, walką, potworami, bóstwami, herosami i wszystkim co powinno się znaleźć w takiej książce, a w dodatku wszystko to było opatrzone naprawdę świetnym angielskim humorem. Cała powieść opiera się na zaskakującym jak na fantastykę pomyśle: do Ankh-Morpork, największego miasta dysku przyjeżdża pierwszy turysta tegoż uniwersum, jego przewodnikiem zostaje nieudany mag „mistrz” ucieczek znający tylko jedno zaklęcie które w dodatku wpływa na jego poczynania i samo decyduje kiedy będzie użyte. Niby nic takiego, a jednak twórczość Pratchetta zmusza człowieka do niekontrolowanych wybuchów śmiechu (przynajmniej w moim przypadku) przy czym czuć że czytamy naprawdę dobrą fantastykę. Teraz spójrzmy na świat dysku z astronomicznego punktu widzenia. Przez bezkresną przestrzeń posuwa się powoli gigantyczny żółw A’Tuin na grzbiecie dźwiga 4 słonie podtrzymujące płaską ziemię, dysk. Oczywiście dysk nie jest płaski w sensie geograficznym, po prostu nie jest planetą kulistą. Cykl Świat Dysku składa się jakby z czterech rodzajów książek: pierwszy z nich opowiada o przygodach nieudanego maga Rincewinda, drugi to przygody Babci Watherwax i jej małego sabatu czarownic, Pan Śmierć (gdyż na dysku śmierć jest rodzaju męskiego) jest Bohaterem trzeciego cyklu, zaś czwarty przedstawia nam straż miejską Ankh-Morpork, zostało też wydane kilka książek które nie należą do żadnego cyklu. Jakby tu zachęcić was do czytania? Może przytoczę kilka cytatów z ostatnio wydanej książki „Zbrojni”...

Na początek wprowadzenie do książki i przedstawienie załogi z wyłączeniem dowództwa:

„ Straż Miejska potrzebuje ludzi!
Ale ci których naprawdę dostaje to m.in. kapral Marchewa (formalnie krasnolud), młodszy funkcjonariusz Cuddy (naprawdę krasnolud), młodszy funkcjonariusz Detrtus (troll), młodsza funkcjonariusz Angua (kobieta na ogół) i kapral Nobbs (wykluczony z rasy ludzkiej za faule)... „

A tu kilka przykładów dlaczego mimo sprzeciwów mniejszości etnicznych trolle nie powinny znaleźć miejsca w straży miejskiej:
„ Jak to nazwali? Rekrutacja afirmatywna czy jakoś tak. Krzemowa Liga Walki z Zniesławieniem nachodziła Patrycjusza tak długo, że w końcu...
- Spróbujcie jeszcze raz młodszy funkcjonariusz Detrytus - powiedział Colon - sztuczka polega na tym, że zatrzymujecie rękę tuż nad uchem. No już wstańcie z podłogi i spróbujcie znowu zasalutować... „

„ – Ja? -zdziwił się Cuddy z niewinną miną.
- trudno nie zauważyć, że wciąż trzymacie coś co wygląda na dwuostrzowy topór do rzutów, mimo że tłumaczyłem przecież, co mówi regulamin straży miejskiej. - broń etniczna sierżancie? – zasugerował z nadzieją Cuddy.
- możecie ją trzymać w szafce. Strażnicy noszą miecz, krótki, jedna sztuka, i pałkę, jedna sztuka.

Z wyjątkiem Detrytusa, dodał w myślach. Po pierwsze dlatego, że nawet najdłuższy miecz wygląda w łapskach trolla jak wykałaczka. Po drugie dopóki nie nauczy się salutować, Colon nie chciał ryzykować , że funkcjonariusz Straży Miejskiej przybije sobie własną rękę do własnego ucha. Detrytus będzie nosił pałkę i koniec. I tak zresztą pewnie zatłucze sam siebie na śmierć... „

Czytanie Świata dysku najlepiej zacząć od „Koloru Magii” (1) gdyż jest wprowadzeniem do całej serii a do tego jego fabuła jest kontynuowana w „Blasku Fantastycznym” (2), następnymi opowiadającymi o magach i Rinceiwndzie oczywiście są „Czarodzicielstwo” (5) i „Eryk” (6). „Równoumagicznienie” (3) wprowadza nas w realia życia czarownic, wątek ten jest kontynuowany w „Trzech wiedźmach” (7), „Wyprawie czarownic” (13) oraz w pozycji „Panowie i Damy” (15). „Mort” (4) jest pierwszą z książek opowiadających o „życiu” Śmierci, następna to „Kosiarz” (12). „Straż! Straż!” (9) jest pierwszą opowiadającą o losach straży miejskiej Ankh-Morpork, następna to „Zbrojni” (16). Poza tym ukazały się „Piramidy” (8), „Ruchome Obrazki” (10) oraz „Pomniejsze Bóstwa” (14) które można czytać poza kolejnością gdyż nie wiążą się specjalnie fabułą z resztą. Światło dzienne ujrzała jeszcze książka pt. „Nauka Świata Dysku” (11) jest ona specyficzna gdyż stanowiąca znacznie mniejszą część opowieść Pratchetta o magach tworzących świat kuli czyli ziemie jest przeplatana długimi rozważaniami naukowymi, znajdziemy tu zarówno zagadnienia z dziedziny chemii, fizyki jak i historii. Nauka świata dysku jest jakby encyklopedią (zawiera index na końcu) co drugi rozdział stanowi proza Pratchetta.



Mimo że jak napisałem cykl Świat Dysku można podzielić na rodzaje, najlepiej czytać go w takiej kolejności w jakiej został wydany ponieważ wiele postaci i wątków przeplata się w innych tytułach. Np. śmierć mimo że ma swoją własną serię pojawia się prawie w każdej książce. A troll Detrytus gra całkiem spora rolę w „Ruchomych obrazkach” by następnie zostać strażnikiem miejskim w „Zbrojnych”.
Na twórczości Pratchetta oparto trzy gry komputerowe Discworld, Discworld 2 oraz Discworld Noir. W dwóch pierwszych kierujemy poczynaniami nieudanego maga Rincewinda, który musi usunąć smoka z Ankh-Morpork w części pierwszej i rozwiązać problem zniknięcia śmierci w drugiej. Obydwie gry są dwuwymiarowymi przygodówkami choć trzeba przyznać że całkiem ładnie rysowanymi jak na gry z ‘95 i bodajże ‘97 roku. Ich wielkim atutem jest wspaniały klimat przeniesiony prosto z powieści, Rincewind który wymawia przez dłuższy czas zaklęcie by otworzyć drzwi i w końcu zawsze wykonuje tą czynność z kopniaka jest po prostu rozbrajający. W 1999 roku został wydany Discworld Noir mamy tu do czynienia z wpełni trójwymiarową grafiką, kierujemy poczynaniami pierwszego prywatnego detektywa dysku co do klimatu gry nie mogę nic powiedzieć gdyż sam nie grałem. W sieci mówi się że jest on bliższy parodii amerykańskich filmów lat 50 niż samego Świata Dysku znanego z powieści. W przypadku wszystkich gier z Discworldem w tytule nieodzowna jest znajomość książek gdyż bez niej nie zrozumie się wielu dowcipów sytuacyjnych, czy komizmu postaci, których się po prostu nie zna.
Świat dysku jest naprawdę wspaniałym cyklem, jeżeli spodoba ci się pierwsza z książek to na pewno sięgniesz po następne. Mi jak dotąd najbardziej przypadli do gustu „Zbrojni”, zaraz za nimi stawiam całą serię o Rincewindzie gdyż ta postać jest po prostu zabójcza. Zakończę przytaczając jedno z przysłów tego „niezrównanego” maga: „Kto wcześnie z łóżka się zbiera, ten wcześnie umiera”. Zapraszam do lektury.

* w nawiasach podałem kolejność książek w cyklu.

Thorig